Prezydent zatrzymał się przed jednym z obrazów. Pochylił się nieco, chcąc obejrzeć dzieło z bliska. Zgromadzeni w galerii goście nagle usłyszeli trzy niezbyt głośne strzały. Gabriel Narutowicz zachwiał się i – podtrzymywany przez towarzyszące mu osoby – osunął bezwładnie na posadzkę. Chwilę później zmarł.
Pierwszy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, wybrany zaledwie kilka dni wcześniej, został zamordowany 16 grudnia 1922 roku podczas uroczystego otwarcia wystawy sztuk pięknych w warszawskiej Zachęcie. Zbrodni dokonał malarz i pedagog Eligiusz Niewiadomski. Morderca nawet nie próbował uciekać, choć – jak przypomina w książce Gotowi na przemoc. Mord, antysemityzm i demokracja w międzywojennej Polsce Paweł Brykczyński – „[…] świadkowie mówili, że łatwo mógł tego dokonać – albo natychmiast po oddaniu feralnych strzałów, albo później, korzystając z zamieszania. Według niektórych relacji chaos był tak wielki, że Niewiadomskiego zostawiono na chwilę w jednym z pomieszczeń zupełnie bez straży. Zamiast próbować ucieczki, siedział tam jednak bez ruchu, z zaciśniętymi ustami, skrzyżowanymi nogami i beznamiętnym wyrazem twarzy”.
Józef Piłsudski i Gabriel Narutowicz, 1922, fot. Adam Dulęba, licencja PD, Wikimedia Commons
Dziwne zachowanie zabójcy wyjaśniło się w trakcie procesu sądowego. Niewiadomski nie wykazywał skruchy, a wręcz przeciwnie – sprawiał wrażenie zadowolonego, że może publicznie przedstawić swoją motywację i ochoczo rozprawiał na temat dokonanego czynu. Był zwolennikiem „idei narodowej” i chorobliwym antysemitą. Wyznał, że pierwotnie zamierzał zamordować Józefa Piłsudskiego, którego obwiniał o dopuszczenie lewicy do władzy i uleganie „żydowskim wpływom”. Dlaczego zabił Narutowicza? Zabójca tłumaczył, że jego czyn był „[…] jednym z epizodów walki o naród, walki o polskość Polski. Jako taki, mój czyn broni się sam, przemawia sam za siebie […]. Wierzę, że jako człowiek, jako profesor, jako mąż, jako ojciec Narutowicz był dobrym, szlachetnym, czcigodnym człowiekiem […] dla mnie istniał jednak nie jako człowiek, ale jako symbol sytuacji politycznej […]”. Niewiadomski widział w osobie Narutowicza polityka wybranego przez przeciwników politycznych – konkurentów prawicy, następcę znienawidzonego Piłsudskiego.
Złożenie zwłok prezydenta Gabriela Narutowicza do grobu w katedrze św. Jana w Warszawie, 1922, licencja PD, Wikimedia Commons
Sam Marszałek nie stanął do rywalizacji o urząd głowy państwa. Wyboru miało dokonać 9 grudnia 1922 roku Zgromadzenie Narodowe – połączone izby sejmu i senatu. Zgłoszono pięciu kandydatów. Warunkiem zwycięstwa było uzyskanie bezwzględnej większości głosów. Procedura trwała przeszło osiem godzin. Do piątej tury głosowania przeszli wystawiony przez ugrupowania prawicowe hrabia Maurycy Zamoyski i Gabriel Narutowicz – zgłoszony przez Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) „Wyzwolenie”, wspierany przez lewicę i mniejszości narodowe. O jego ostatecznym zwycięstwie nad Zamoyskim przesądziły głosy PSL „Piast”.
Czesław Wdowiszewski, Portret Gabriela Narutowicza, 1935, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW
Pierwszy Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej pochodził z osiadłej na Litwie rodziny szlacheckiej. Był inżynierem – wybitnym specjalistą w dziedzinie budowy hydroelektrowni. Przed I wojną światową pracował w Szwajcarii, wykładał także na Politechnice w Zurychu. Do odrodzonej Polski wrócił w 1919 roku. Piastował urzędy ministra robót publicznych, a następnie ministra spraw zagranicznych. Jak pisze Paweł Brykczyński, „[…] choć według wszelkich relacji cieszył się szacunkiem wszystkich, którzy z nim pracowali, dla większości Polaków był postacią anonimową […]”.
Edward Wittig, Popiersie Gabriela Narutowicza, prezydenta RP, 1923, Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego w Królikarni, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, nr inw. Rz.W 283 MNW, fot. DMR
Świetnie wykształcony, dobrze znający Europę liberał i ateista stał się ofiarą niezwykle agresywnej politycznej nagonki ze strony prawicy – zwłaszcza obozu Narodowej Demokracji. 10 grudnia prawicowe gazety usilnie podkreślały fakt, że na Narutowicza głosowali reprezentanci mniejszości narodowych, zwłaszcza Żydzi. Nawoływano do protestów. Wkrótce owładnięte antysemityzmem tłumy wyległy na ulice Warszawy. Mnożyły się akty przemocy. Bito Żydów. 11 grudnia rozjuszeni zwolennicy Narodowej Demokracji próbowali uniemożliwić prezydentowi elektowi dotarcie na uroczystość zaprzysiężenia. Jego powóz obrzucono gałęziami i bryłami śniegu. Na placu Trzech Krzyży doszło do zamieszek. Zabity został uczestnik socjalistycznej manifestacji. Ostatecznie, 14 grudnia Narutowicz przejął z rąk Piłsudskiego, jako dotychczasowego Naczelnika Państwa, kompetencje głowy państwa. Wciąż jednak otrzymywał listy i telegramy z pogróżkami…
Krypta Gabriela Narutowicza w Bazylice Archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie, 2008, fot. Cezary Piwowarski, licencja CC-SA-4.0, Wikimedia Ccommons
Zabójca, Eligiusz Niewiadomski, działał sam. Jego czyn był jednak poprzedzony wielką falą nienawiści wzbudzonej przez Narodową Demokrację. Tragiczna śmierć głowy państwa wywołała szok – nastroje uległy ostudzeniu. Władze zorganizowały uroczysty pogrzeb. Ciało zamordowanego prezydenta złożono w krypcie katedry świętego Jana w Warszawie. W styczniu 1923 roku nazwano jego imieniem plac na warszawskiej Ochocie. Artyści tworzyli poświęcone Narutowiczowi dzieła. Uznanie przyszło zbyt późno…
Ewa Olkuśnik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU