Powoli cichnie szum wykrochmalonych spódnic i szelest wstążek. Wybrzmiewa tupot butów, gasną ostatnie takty weselnej muzyki. Zapada kurtyna. Oszołomiona publiczność siedzi w ciszy jak zaczarowana. Po chwili wybucha gorąca owacja. Niektórzy widzowie ukradkiem spoglądają na napiętą, pobladłą twarz jednego z bliskich przyjaciół autora sztuki.
W sobotę, 16 marca 1901 roku, w krakowskim Teatrze Miejskim odbyła się prapremiera Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Wydarzenie to wywołało w podwawelskim grodzie prawdziwą sensację. Jej początki sięgają listopada 1900 roku, kiedy to przyjaciel Stanisława Wyspiańskiego ze szkolnej ławy, poeta Lucjan Rydel ożenił się z bardzo urodziwą chłopką ― Jadwigą Mikołajczykówną, siostrą żony Włodzimierza Tetmajera. Panna młoda pochodziła z Bronowic, wsi należącej do parafii kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii w Krakowie. W tej właśnie świątyni odbyła się uroczystość ślubna. Stanisław Wyspiański był świadkiem pana młodego. W następnych dniach weselni goście ― prawie cała wieś i artystyczne kręgi Krakowa ― hucznie bawili się w chacie Włodzimierza Tetmajera w Bronowicach.
Kazimierz Kamiński jako Stańczyk. Pocztówka z reprodukcją fotografii z atelier "Zofia", przedstawiającej scenę z prapremiery Wesela (Teatr Miejski w Krakowie, premiera 16.03.1901), 1901, licencja PD, Wikimedia Commons
Uczestniczący w zabawie Tadeusz Żeleński (Boy) wspominał: „Wyspiański […] szczelnie zapięty w swój czarny tużurek stał całą noc oparty o futrynę drzwi, patrząc swoimi stalowymi, niesamowitymi oczyma. Obok wrzało weselisko, huczały tańce, a tu do tej izby raz po raz wchodziło po parę osób, raz po raz dolatywał do jego uszu strzęp rozmowy. I tam ujrzał i usłyszał swoją sztukę”.
Stanisław Wyspiański, Chochoły (Pałuby na Plantach tańczące), 1898/1899, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, Wikimedia Commons
Istotnie, już podczas prapremiery Wesela okazało się, że najważniejsze postaci dramatu wzięte są z rzeczywistości. Wyspiański sportretował między innymi Włodzimierza Tetmajera (Gospodarz), jego brata Kazimierza Przerwę Tetmajera (Poeta), redaktora krakowskiego „Czasu” Rudolfa Starzewskiego (Dziennikarz), ciotkę Lucjana Rydla Antoninę Domańską (Radczyni), siostrę Rydla Haneczkę i wreszcie ― samych nowożeńców. Poeta przedstawił przyjaciela i jego młodą żonę w sposób nieco ironiczny, niemal złośliwy. Lucjan Rydel poczuł się głęboko dotknięty. Kraków huczał od plotek, a stosunki pomiędzy autorem dramatu a pierwowzorem Pana Młodego wyraźnie się ochłodziły.
Stanisław Wyspiański, Autoprtret, 1893/1894, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, licencja PD, Wikimedia Commons
Sama sztuka sprawiła elitom Krakowa niemały kłopot. Dyrektor Teatru Miejskiego, Józef Kotarbiński, gdy w lutym zapoznał się z tekstem, nie był przekonany, czy spektakl może odnieść sukces. Jak podaje Monika Śliwińska, autorka wydanej niedawno książki Wyspiański. Dopóki starczy życia, aktorzy uczestniczący w próbach Wesela byli zdezorientowani. Grający Muzykanta Władysław Ryszkowski twierdził: „[…] ani Wyspiański nie wtrącał się do reżyserii, ani Walewski {reżyser spektaklu} zbytnio się nie wysilał ― sztuka reżyserowała się sama. Reżyserował ją wysoki artyzm autora poprzez tekst zresztą przez nikogo nieobjaśniany i prawie przez większość aktorów, nie wyłączając reżysera, niezrozumiany”.
Leon Wyczółkowski, Karol Estreicher w loży teatralnej na premierze "Wesela" Wyspiańskiego, 1905, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, licencja PD, Wikimedia Commons
Niełatwo było zrecenzować Wesele. Autorem najpełniejszego omówienia był sam Rudolf Starzewski, który ― według Stanisława Estreichera ― tak zagłębił się w analizowanie sztuki, że przez kilka dni nie przychodził do redakcji. Obszerna recenzja drukowana była w „Czasie” w kilku kolejnych numerach. Na redaktorze „Czasu” bardzo silne wrażenie mogła wywrzeć scena rozmowy Dziennikarza ze Stańczykiem - podobno reprodukcja obrazu Jana Matejki Stańczyk zdobiła gabinet Starzewskiego. On sam zwrócił uwagę na związek postaci Chochoła z wcześniejszym obrazem Wyspiańskiego przedstawiającym chochoły na krakowskich Plantach.
Kazimierz Kamiński jako Stańczyk w prapremierze Wesela Stanisława Wyspiańskiego (Teatr Miejski w Krakowie, premiera 16.03.1901), Zakład Fotograficzny "Zofia" (Kraków) Fotografie, przed 1906, licencja PD, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona
Wesele, którego premiera wywołała zdumienie i konsternację, ale też i prawdziwy zachwyt, wkrótce uznane zostało za arcydzieło narodowego dramatu. Wystawiane do dziś na deskach polskich teatrów, nie straciło nic na swej aktualności.
Ewa Olkuśnik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU