Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Ludzie ustawiali się w jeszcze dłuższych niż zwykle kolejkach przed sklepami, aby zdobyć najpotrzebniejsze artykuły. Zimno, mrocznie, grudniowo, dodatkowo odczuwano niepokój spowodowany coraz bardziej napiętą sytuacją polityczną. W Teatrze Dramatycznym, mieszczącym się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, rozpoczął obrady Niezależny Kongres Kultury Polskiej.
Kongres został zorganizowany przez Komitet Porozumiewawczy Stowarzyszeń Twórczych i Towarzystw Naukowych. Wydarzenie zaplanowano na 11, 12 i 13 grudnia 1981 roku. Pierwszy raz po wojnie miała się odbyć tak ważna impreza dotycząca spraw kultury i nauki, niezależna od władz komunistycznych, ogłoszona i wypracowana przez siły społeczne – „solidarnościowe”. W przygotowania zaangażowali się uczeni, pisarze i artyści, między innymi: Jerzy Andrzejewski, Jan Białostocki, Kazimierz Dejmek, Władysław Hasior, Tadeusz Kantor, Witold Lutosławski, Krzysztof Penderecki, Klemens Szaniawski czy Andrzej Wajda.
Andrzej Kijowski przemawia na Kongresie Kultury Polskiej – 1981, 11 grudnia 1981 roku, fot. Sławomir Olzacki, licencja CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons
Celem Kongresu było zainicjowanie dyskusji o roli kultury w nowej, jak się wówczas zdawało, sytuacji. „Karnawał” Solidarności dawał nadzieję na swobodny rozwój różnych rodzajów twórczości, pozwalał wierzyć, że spragnieni odbiorcy sztuki i literatury uzyskają łatwiejszy dostęp do interesujących dzieł, marzono o całkowitym zniesieniu cenzury. Organizatorzy zamierzali nakreślić program rozwoju kultury polskiej w przyszłości. W informacji wręczanej dziennikarzom przy wejściu na salę obrad można było przeczytać: „[…] Chodzi o program zarówno organizacyjny, jak i ideowy. Powinien on wyrazić społeczne dążenia do nieskrępowanego i godnego Polski rozwoju kultury, a zarazem służyć idei porozumienia społecznego. Celem Kongresu jest więc zamanifestowanie różnorodności kultury polskiej w sensie twórczym i światopoglądowym, a zarazem podkreślenie jej jedności w sensie geograficznym, co oznacza, że stoimy na stanowisku, iż dla kultury nie istnieją granice i kordony”. Pamiętano zatem o roli, jaką odgrywali wyklęci przez władze komunistyczne twórcy pozostający na emigracji.
Uczestnicy Kongresu Kultury Polskiej – 1981, 12 grudnia 1981 roku, fot. Sławomir Olzacki, licencja CC BY-SA 4., Wikimedia Commons
Kongres otworzył historyk sztuki – profesor Jan Białostocki. Przemawiając do zgromadzonych uczestników (zostali zaproszeni także przedstawiciele władz państwowych), uczony z jednej strony podkreślił osiągnięcia okresu powojennego (powstanie teatrów, zespołów orkiestr, odbudowanie zabytków), z drugiej zaś dobitnie pytał: „Ile sukcesów wynikało z systemu, któremu życie kulturalne było poddane, a ile odnoszono wbrew temu systemowi?”. Przypomniał, że twórcy „trwonić musieli swe siły na walkę z wiatrakami lub rodzimymi chochołami”.
Generał Wojciech Jaruzelski, 1981, licencja PD, Wikimedia Commons
W czasie pierwszego dnia Kongresu pisarz Jan Józef Szczepański wygłosił prorocze słowa: „Spotkałem się z opinią, że Kongres Kultury Polskiej będzie przypominał koncert orkiestry na pokładzie «Tytanika». W tym porównaniu, bardzo pesymistycznym, są pewne cechy prawdopodobieństwa. Należy jednak rozszerzyć tę metaforę: nasz statek przechodził przez wiele sztormów, ulegał dramatycznym katastrofom i jeżeli nadal utrzymuje się na fali, to w znacznej mierze dzięki uporowi orkiestry, która nie wyrzuciła swych instrumentów i nut i do tej pory gra”. Maria Janion – historyczka literatury, naukowo zajmująca się literaturą romantyczną, szczególnie poezją z okresu między powstaniem listopadowym i styczniowym – na początku swego wystąpienia przyznała: „Podczas wielu lat studiów nad tym tematem nigdy raczej nie przyszło mi do głowy, że będę mogła na własne oczy oglądać zaskakującą aktualizację pewnych form kultury obywatelskiej daty międzypowstaniowej”. Uczona przywołała atmosferę panującą podczas wydarzeń Sierpnia ʼ80 w Stoczni Gdańskiej. Przypomniała reakcję zagranicznych obserwatorów zdumionych obrazem „robotniczej wspólnoty, porwanej uniesieniem religijno-patriotycznym”. Pokazała podobieństwa między spontanicznie tworzonymi wówczas strajkowymi wierszami i pieśniami a literaturą romantyczną. Podczas dyskusji zaplanowanej na koniec każdej sesji wybrzmiewały wyraźnie postulaty, które nie mogłyby się pojawić przed rewolucją Solidarności. Potępiano fałszowanie historii i literatury w programach szkolnych, cenzurę, propagandę władz skierowaną przeciwko polskim twórcom przebywającym na emigracji.
Demonstracja i akcja ZOMO podczas stanu wojennego w Polsce w latach 1981–1983, fot. anonimowy, licencja PD, Wikimedia Commons
W nocy z 12 na 13 grudnia w domu przewodniczącego Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Towarzystw Naukowych, organizatora Kongresu Kultury, profesora Klemensa Szaniawskiego zadzwonił dzwonek. Uczony, który właśnie przygotowywał referat na niedzielne obrady Kongresu, zdziwiony nieco tak późną porą wizyty, otworzył drzwi. Ujrzał trzech mężczyzn. Jeden z nich miał mundur. Profesor został poinformowany, że musi udać się z nimi do komisariatu. Próby dodzwonienia się dokądkolwiek były skazane na niepowodzenie, gdyż telefony zostały wyłączone.
Czołgi T-55A na ulicach podczas stanu wojennego, fot. J. Żołnierkiewicz, Wikimedia Commons
W niedzielę 13 grudnia uczestnicy Kongresu stanęli przed zamkniętymi drzwiami Teatru Dramatycznego. Wewnątrz przebywali „umundurowani i cywilni funkcjonariusze”. Zgromadzonych poinformowano, że Kongres został rozwiązany. Władze komunistyczne wprowadziły stan wojenny. Rano, o godzinie 6, w Polskim Radiu nadano przemówienie generała Wojciecha Jaruzelskiego. W nocy zatrzymano tysiące osób. Byli wśród nich także niektórzy uczestnicy Niezależnego Kongresu Kultury Polskiej.
Ewa Olkuśnik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU