Polska Gra o Tron

Oblężenie zamku Złotoria w 1376 roku

W okolicach Torunia, gdzie Wisła spotyka się z Drwęcą, znajdują się ruiny zamku wzniesionego przez Kazimierza Wielkiego. Niewiele pozostało dziś z potężnych murów, które przed wiekami wytrzymały słynne oblężenie. W 1376 roku Złotorii bronił Władysław Biały, a ataki na nią – w imieniu Ludwika Węgierskiego – przypuszczali Sędziwój z Szubina i Bartosz z Wezenborga.

 

Sytuacja w kraju po śmierci Kazimierza Wielkiego daleka była od stabilnej. Tron po zmarłym objął jego siostrzeniec Ludwik, król Węgier, jednak stronnictwo przeciwne jego władzy wysuwało swojego kandydata. Był nim wnuk i imiennik Kazimierza, książę Kaźko słupski. Pretensje do korony zgłaszał również krewny Kazimierza, ostatni Piast kujawski, Władysław Biały. I chociaż jego kandydatura nie spotkała się z szerszym poparciem, to właśnie on stał się głównym bohaterem wydarzeń, które doprowadziły walczące strony pod mury Złotorii.

Pozostałości zamku w Złotorii, fot. ibumer, 2014, licencja CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Książę Władysław, niezwykle barwna postać, został zmuszony do oddania swego księstwa w zastaw Kazimierzowi Wielkiemu. Inna wersja wydarzeń mówi, że usunięto go z niego siłą. Spędził potem kilka lat w podróży, odkrył w sobie powołanie do życia zakonnego i wstąpił kolejno do opactwa cysterskiego w Cîteaux, potem zaś do benedyktynów w Dijon. W nadziei na odzyskanie swego księstwa stolicę Burgundii opuszczał kilkakrotnie.

Trzynastowieczna miniaturka przedstawiająca oblężenie Akki, na pierwszym planie trebusz, Biblioteka Miejska w Lyonie, licencja PD, Wikimedia Commons

W 1373 roku zajął bez walki część Kujaw z Inowrocławiem, Gniewkowem i podstępem zdobytą Złotorią. W dawnym księstwie witano go z radością. Liczył również na wsparcie Wielkopolan. Ci jednak zawiedli. Gdy do akcji z ramienia Ludwika wkroczył Sędziwój z Szubina, również część Kujawian opuściła księcia. Władysław szybko ocenił swe położenie i uznał, że nie ma szans na utrzymanie zdobytych grodów. Poddał je Sędziwojowi. Tymczasowe schronienie znalazł u panów von der Osten w Drezdenku. Tam wyczekał dogodnej chwili, by podjąć kolejną próbę odzyskania księstwa gniewkowskiego. Działania miały zasięg międzynarodowy. Władysława swymi oddziałami posiłkowali Ostenowie oraz jego przyjaciel, książę Burgundii Filip Śmiały. Niewykluczone, że poparcia udzielili też Krzyżacy.

Złotoria, fot. Michał Leśniewiski, 1930-1936, pocztówka, licencja PD, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona

Miejscem decydującej rozgrywki stała się Złotoria, i tym razem podstępem zdobyta przez księcia. Zamkiem dowodził szwagier Sędziwoja, Krystyn ze Skrzypna. Na wieść o planach Władysława Sędziwój chciał odebrać dowództwo gnuśnemu i rozmiłowanemu w mocniejszych trunkach Krystynowi, lecz burgrabia zaklinał, że zamku nie straci. Nie docenił jednak przeciwnika. Władysław wysłał na zamek opłaconych rybaków, którzy mieli upić Krystyna winem. Pierwsza partia wina nie wystarczyła, dopiero druga, sprowadzona naprędce z Torunia dała radę zaprawionej w bojach głowie. Spojonego Krystyna przekazano księciu, ten zaś uwięził go i zażądał okupu od Sędziwoja. Starosta odmówił. By wykupić się z niewoli, Krystyn sam zmuszony był zapłacić niebagatelną sumę 500 grzywien. Władysław zyskał tym sposobem dodatkowe środki na prowadzenie dalszych działań. Umocnił się w zamku. Stamtąd organizował wyprawy mające na celu zdobycie Inowrocławia i Gniewkowa. Jednak próby te nie powiodły się. Doszło do walnej bitwy z siłami królewskimi, z której Władysław musiał salwować się ucieczką. Złotoria stała się jego ostatnim bastionem. Bronił jej zaciekle przed oddziałami pod wodzą Sędziwoja i słynnego Bartosza z Wezenborga, wspieranymi przez księcia Kaźka słupskiego.

Trebusz, jedna z machin oblężniczych. Użyto ich najprawdopodobniej w czasie oblężenia Złotorii, fot. Emlach, 2018, licencja CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons

Jan z Czarnkowa w barwnych szczegółach opisał obfitujące w dramatyczne zwroty akcji oblężenie. Władysława wszędzie było pełno. I na zamkowych murach i poza nimi, na Wiśle, skąd nękał wroga nocnymi napadami. Postacią, która w całej historii miała odegrać ważną rolę, okazał się niejaki Hanko z Brześcia, młynarz i konstruktor urządzeń młyńskich. Do kruszenia zamkowych murów oblegający użyli trebuszy (średniowiecznych machin oblężniczych). Książę Władysław w odpowiedzi porwał Hanka i zmusił do budowy machin, które utrudniałyby działania wroga. W obawie, że pomoc buntownikom będzie go kosztować utratę młyna, Hanko zdecydował się na ryzykowny krok. Postanowił pomóc oblegającym dostać się na zamek. Jednak książę Władysław zwietrzył podstęp i torturami wymusił na nim zeznanie. Do Sędziwoja zaś wysłał szwagra Hanka z kluczem do jednej z bram. Żądny sławy Sędziwój, nie naradzając się z Bartoszem, sam wybrał się na zamek na czele niedużego oddziału. Otworzyli bramę. Obrońcy już na nich czekali. Na ludzi Sędziwoja opadła żelazna krata i posypał się deszcz kamieni. Dla części z nich droga odwrotu została odcięta. W zamieszaniu śmierć poniósł Fryderyk de Wedel, mąż szlachetny, pan na Ujściu. Upokorzony Sędziwój wycofał się do obozu. Książę Władysław ukarał Hanka i jego szwagra, skazując ich na śmierć na stosie.

Władysław Biały, książę gniewkowski, ostatni z Piastów kujawskich, pieczęć z 1355 roku, licencja PD, Wikimedia Commons

W odwecie za nocną porażkę oblegający przypuścili gwałtowny szturm. Lecz i tym raz nic nie wskórali. Ponieśli za to dotkliwe straty. Wśród rannych znalazł się sam Kaźko słupski. Trafiony kamieniem w głowę jakiś czas potem zmarł. Władysław Biały nie triumfował. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie utrzyma zamku. Oblężenie ciągnęło się już dwa miesiące. Nie było innego wyjścia, jak poddać zamek i zdać się na łaskę króla. Tak też uczynił, wyzwawszy uprzednio Bartosza z Wezenborga na pojedynek. Czyn wymagający nie lada odwagi. Bartosz był bowiem rycerzem tak świetnym, że można go przyrównywać jedynie do samego Zawiszy Czarnego. Książę Władysław przegrał co prawda i został ranny, ale zachował honor. Nigdy nie odzyskał swego księstwa.

Sam zamek pozostał w polskich rękach niespełna 20 lat. Potem został przejęty przez Krzyżaków.

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
O śmierci Jaśka Kmity. Relacje polsko-węgierskie za panowania Ludwika Węgierskiego
Z Mazowsza na deski teatru The Globe, czyli Piastowie u Szekspira

"Twój herb tu pięknie błyszczy, lecz nie tu Twe prochy…" Epitafium dla Zawiszy Czarnego

Cudowne ocalenie Zakonu? Obrona Malborka w 1410 roku

Polscy krzyżowcy. Piastowie w Ziemi Świętej

"Sokół, pies i koń, nasi dawni towarzysze, pomału jeden za drugim w kąt idą…" Sokolnictwo w dawnej Polsce