O ukończeniu maratonu marzy wielu biegaczy amatorów. Aby osiągnąć ten ambitny cel, stosują różne strategie. Skrupulatnie planują treningi, dbają o dietę, kontrolują stan organizmu. Korzystają z fachowych porad trenerów lub sami, metodą prób i błędów, starają się poprawić wytrzymałość. Uczestnicy Maratonu Pokoju w 1979 roku nie mieli dostępu do obszernej literatury związanej z bieganiem i nie posiadali znakomitego sprzętu. Mimo to licznie stawili się na starcie.
Bieg maratoński ma swoją legendę. Jej korzenie sięgają wojen grecko-perskich w starożytności. W 490 roku przed naszą erą Persowie zagrozili Atenom. Wódz Greków Miltiades wyszedł z wojskiem naprzeciw najeźdźcom. Do bitwy doszło we wrześniu, na równinie pod Maratonem. Pomimo znacznej przewagi liczebnej Persów ciężkozbrojni hoplici pokonali przeciwników. Według legendy o zwycięstwie zawiadomił Ateńczyków goniec, który przebiegł w pełnym rynsztunku w bardzo trudnym terenie około 40 kilometrów. Po kilkugodzinnym wysiłku zdążył podobno krzyknąć: „Zwycięstwo!”, po czym padł martwy z wycieńczenia.
Start uczestników Maratonu Pokoju sprzed Stadionu Dziesięciolecia w Warszawie, 30 września 1979 roku, fot. Wojciech Kryński, Polska Agencja Prasowa
Żywa w drugiej połowie XIX wieku legenda wpłynęła na decyzję o włączeniu czterdziestokilometrowego biegu do programu pierwszych nowożytnych igrzysk olimpijskich w Atenach. 10 kwietnia 1896 roku na starcie stanęło 17 sportowców, w tym 13 Greków. Trasa prowadziła nieco inną, łatwiejszą drogą niż ta, którą miał pokonać przed wiekami sławny goniec. Towarzyszący biegaczom sędziowie i pomoc medyczna jechali w powozach. Okoliczna ludność zgromadzona na trasie głośno kibicowała zawodnikom. Na ateński stadion pierwszy przybył Grek Spiridon Louis. Pokonanie 40 kilometrów zajęło mu 2 godziny, 58 minut i 50 sekund. Przez pewien czas biegi maratońskie rozgrywano na różnych dystansach – od 40 do 43 kilometrów. Dopiero w 1921 roku Międzynarodowa Federacja Lekkiej Atletyki ustaliła obowiązującą długość trasy na 42 kilometry 195 metrów.
Uczestnicy 30. Maratonu Warszawskiego na trasie biegu, 2008, maratonypolskie.pl
Pierwszy maraton warszawski, zwany Maratonem Pokoju, odbył się 30 września 1979 roku z inicjatywy Józefa Węgrzyna, redaktora naczelnego tygodnika „ITD”. W popularyzację biegu zaangażował się znany dziennikarz Tomasz Hopfer. W latach pięćdziesiątych był członkiem kadry narodowej i dwukrotnym mistrzem Polski w sztafecie biegowej 4 x 400 metrów. Po zakończeniu kariery zawodniczej nadal czynnie uprawiał sport i w swoich programach telewizyjnych zachęcał Polaków do aktywności fizycznej. Wyznawał w wywiadzie: „Ludzie uważają, że się ośmieszam przebierając się w dres, biegając lub gimnastykując. Saldo jest jednak korzystne dla sportu”. Dzięki niemu pierwszy Maraton Pokoju zyskał znaczny rozgłos: na starcie stanęło aż 2023 zawodników. Początek i meta znajdowały się przy warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. Jak podaje trener i sławny popularyzator biegania – Jerzy Skarżyński: „trasa prowadziła Wałem Miedzeszyńskim przez Józefów do Falenicy i z powrotem. Niestety nie miała wymaganych atestów i okazała się zbyt krótka”.
Dziś, aby wystartować w maratonie, trzeba mieć ukończone 18 lat, ale 40 lat temu udział w zawodach wzięli nawet niepełnoletni. Jak pisze Skarżyński, w 1979 roku pobiegła zaledwie trzynastoletnia córka Hopfera – Monika. Wspominała: „Ze względu na mój młody wiek ojciec wyraził zgodę tylko na 10 km. Jednak nastrój wśród uczestników był tak sympatyczny, że nie posłuchałam ojca i biegłam dalej. Dystans […] pokonałam w sześć godzin”. Zawody ukończyło 1861 zawodników. Wśród nich kobiety stanowiły 2,5%. (Dla porównania w 2018 roku Maraton Warszawski ukończyło 7533 osób, w tym 18,2% to kobiety). Zwyciężył Kazimierz Pawlik z czasem 2 : 11 : 34, a pierwsza z kobiet była Renata Pentlinowska z wynikiem 2 : 51 : 38.
Medal uczestnika 30. Maratonu Warszawskiego, fot. Ewa Olkuśnik, własność autorki
Rywalizacja w stolicy przyciągnęła chętnych z całej Polski. I choć rolę powszechnie stosowanych dziś odżywczych żeli i batonów pełniły na przykład kostki cukru, a zamiast odpowiedniego obuwia zawodnicy mieli najczęściej zwykłe trampki, walczyli zawzięcie. Determinacja, przezwyciężenie kryzysu, który pojawia się po trzydziestym kilometrze biegu, euforia i zmęczenie na mecie są przecież ponadczasowe. Zapoczątkowana w 1979 roku tradycja wciąż trwa. W 40. rocznicę Maratonu Pokoju wyruszy 41 PZU Maraton Warszawski.
Ewa Olkuśnik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU