Rita Gorgon

wróg publiczny z II RP

Sprawa Rity Gorgonowej była wielkim wydarzeniem dla opinii publicznej II RP. Nieszczęśliwa miłość, która doprowadziła kobietę do ponurej zbrodni, była świetnym materiałem dla prasy. Fascynację tym wydarzeniem ułatwiał fakt, że miało ono miejsce w czasie wielkiego kryzysu gospodarczego (1929–1933), kiedy każdy pretekst, aby nie myśleć o codziennych kłopotach był dobry.

 

Emilia Margarita Ilić była piękną kobietą pochodzącą z Dalmacji. W czasie I wojny światowej poznała porucznika Erwina Gorgona, który pojął ją za żonę i sprowadził do Lwowa.Wkrótce jednak postanowił poszukać lepszego jutra w Stanach Zjednoczonych i pozostawił młodą żonę i synka pod opieką swych braci. Piękna Rita budziła męskie namiętności i wkrótce opiekunowie zaczęli ją oskarżać o niemoralne prowadzenie się. Można przypuszczać, że więcej tu była winna ich wyobraźnia, niż sama szwagierka. Tak czy inaczej, bracia wyrzucili ją z domu i pozbawili możliwości widzenia się z synem.

 

Sędziowie sądu okręgowego we Lwowie oglądają prawdopodobne narzędzie zbrodni ―„dżagan” do lodu, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Rita Gorgonowa znalazła sobie pracę jako guwernantka u inżyniera Henryka Zaremby, znanego lwowskiego architekta. Miał on dwójkę dzieci i dużo pracy, a żona, chora umysłowo, przebywała w szpitalu dla obłąkanych na lwowskim Kulparkowie. Nic też dziwnego, że Rita szybko stała się nie tylko domownikiem, ale i towarzyszką życia Henryka. Problemy pojawiły się wówczas, gdy jego dorastająca córka Elżbieta (Lusia), zaczęła okazywać niezadowolenie ze związku ojca z guwernantką. Pan Henryk stopniowo stawał się zakładnikiem tej sytuacji. Rita, która najwyraźniej zaznawała szczęścia rodzinnego w tym nieformalnym związku, nie zamierzała ustępować. Tym bardziej, że miałaby na utrzymaniu córkę z Zarembą, a także była w ciąży ― druga córka jej i Zaremby urodzi się we wrześniu 1932 roku już w areszcie. Z kolei Lusia chciała, aby ojciec przeprowadził się do Lwowa z nią i ze Stasiem, jej młodszym bratem. Pan Henryk uległ prośbom córki.

 

Rita Gorgon i jej adwokat, mecenas Mieczysław Ettinger na sali rozpraw w czasie pierwszego procesu, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Dramat rozegrał się nocą z 30 na 31 grudnia 1931 roku w domu Zaremby koło Brzuchowic. Była to modna wśród lwowskiej elity miejscowość, zabudowana willami, otoczona lasem i wzgórzami. Tej nocy w willi Zaremby przebywali wszyscy domownicy, łącznie z Lusią Zarembianką, która na co dzień uczyła się we Lwowie w gimnazjum z internatem. Narzędziem zbrodni był „dżagan” do rąbania lodu ― metalowy czekan z młotkiem po jednej i płaskim ostrzem po drugiej stronie. Lusia została zamordowana właśnie tym płaskim ostrzem ― przyduszona poduszką i pięciokrotnie uderzona w czoło. Zbrodnię odkrył jej brat, który ponadto dostrzegł kobiecą postać przechodzącą przez dom. Wkrótce zawiadomiono policję; nie znalazła ona jednak śladów włamania do domu. Rita i Zaremba zostali aresztowani.

Publiczność podczas procesu; aby znaleźć się na sali sądowej, należało kupić bilet, mimo to chętnych nie brakowało, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Proces, który odbył się na przełomie kwietnia i maja 1932 roku przyciągnął licznych widzów. Jak donosił „Tajny detektyw” ― ówczesny tygodnik żyjący takimi sensacjami ― 95 procent zebranych na sali rozpraw stanowiły kobiety. Opinia publiczna wyrok już wydała, a teraz jej przedstawicielki, chciały usłyszeć go w sądzie. Proces miał jednak charakter poszlakowy, nie udało się bowiem znaleźć żadnych dowodów jednoznacznie wskazujących na sprawstwo Gorgonowej. Szczególnych trudności nastręczały badania śladów krwi, które odnaleziono na różnych przedmiotach należących do Rity. Metody wówczas znane nie dawały jednoznacznych wyników, a oskarżona miała dobre wytłumaczenie na obecność krwi ― łącznie z przygotowywaniem ryby na wieczerzę wigilijną. W pierwszej instancji sędziowie przysięgli dali jednak wiarę oskarżeniu i wydali na Gorgonową wyrok śmierci. Sąd Najwyższy w procesie kasacji wyroku dopatrzył się wielu błędów procesowych i w rok po pierwszym wyroku zapadł drugi, prawomocny, wydany przez sąd okręgowy w Krakowie. Rita została skazana na 8 lat pozbawienia wolności.

 

Rita Gorgon podczas drugiego procesu, w tyle, za nią ― mecenas Maurycy Axer, fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Sprawa Rity Gorgon po dziś dzień budzi kontrowersje, jednak z perspektywy czasu coraz bardziej wydaje się być ponurą ilustracją tamtych trudnych czasów. Ukazała nierówności społeczne, ograniczenia stojące przed samotną kobietą, bezwzględność wobec osób słabych i chorych, a z drugiej strony walkę o choćby namiastkę godnego życia. Sprawa Rity Gorgonowej wystawia jednak bardzo pochlebną opinię wymiarowi sprawiedliwości II RP, który zachował należną ostrożność w chwili, kiedy opinia publiczna wyrok już wydała.

 Michał Zarychta

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Bomby w koszyku. Michalina Mościcka, czyli pierwsza dama idealna
Nielegalna kandydatura Marii Dulębianki, czyli walka o prawa wyborcze kobiet na wszelkie sposoby
Dziewczyny na wartę! Aleksandra Zagórska formuje we Lwowie Ochotniczą Legię Kobiet
Młodopolska Muza i obiekt nieszczęśliwej miłości. Portret Marii Raczyńskiej Witolda Wojtkiewicza w Muzeum Narodowym w Kielcach

Na wojnie z panią Dulską. Działalność publicystyczna Ireny Krzywickiej

Maria Wittek. Nasz człowiek w Kijowie