Czy malarstwo może być poezją?

Bogumiła Malec – malarka liryczna

Bogumiła Malec – częstochowska malarka awangardowa – swoje malarstwo starała się „sprowadzić do mówienia wizją i widzenia słowem”.

 

Bogumiła Malec, z domu Zbiróg (1913–1987), to częstochowska artystka. Znajoma twórców przedwojennego krakowskiego teatru plastyków Cricot – Henryka Wicińskiego, Marii Jaremy. Koleżanka ze studiów Erny Rosenstein i Tadeusza Kantora, późniejszego współzałożyciela teatru Cricot 2. Fascynowała się wieloma dziedzinami i technikami artystycznymi. Wykonywała obrazy olejne, gwasze, kolaże i rysunki, projektowała i tkała gobeliny, malowała obrazy na jedwabnych tkaninach. Lubiła poruszać się w sferze eksperymentów formalno-stylistycznych. Jej wielkimi namiętnościami były poezja i teatr awangardowy. Pisała wiersze. Obrazom nadawała piękne tytuły, które można interpretować jako krótkie formy poetyckie. Nierzadko w kompozycjach łączyła motywy malarskie z lirycznymi wersami, naklejając słowa i rzędy liter na papierowe podobrazie. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku organizowała tzw. kino-formy, czyli wizualno-poetyckie wieczory o charakterze parateatralnym. Założyła też teatr kukiełkowy w Domu Kultury w Częstochowie.

Bogumiła Malec, lata trzydzieste XX w., fot. nieznany, prywatne archiwum Katarzyny Patrzyk

Bogumiła Malec studiowała w krakowskiej (1934–1937) i warszawskiej (1937–1939) Akademii Sztuk Pięknych oraz w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie (1938–1939). Jej biografia obfituje w wiele ciekawych faktów, w tym z lat wojennych. Artystka brała udział w Powstaniu Warszawskim. Pomagała w punkcie opatrunkowym, prowadziła też w sierpniu 1944 roku ośrodek żywienia przy ulicy Żurawiej 2/4. We wrześniu opuściła Warszawę i wróciła do Częstochowy. Zaangażowała się w pomoc uchodźcom i byłym powstańcom. Wraz z matką udzielała schronienia Ernie Rosenstein, ukrywając ją przez kilka miesięcy na przełomie 1944 i 1945 roku.

Bogumiła Malec, To inne słowo niewyśpiewane Białego sen W dymach, z cyklu Kurtyna z ptaków, Muzeum Częstochowskie, fot. Mariusz Grzyb, dzięki uprzejmości muzeum

Po zakończeniu wojny aktywnie uczestniczyła w życiu kulturalno-artystycznym Częstochowy. Była współzałożycielką późniejszego Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych. W pierwszych miesiącach po utworzeniu prowadziła tam doświadczalną pracownię tkacką. Współorganizowała miejscowy Oddział Związku Polskich Artystów Plastyków.

Bogumiła Malec, Abstrakcja IV, Muzeum Częstochowskie, fot. Mariusz Grzyb, dzięki uprzejmości muzeum

Niezwykle różnorodna i oryginalna twórczość artystyczna Bogumiły Malec wymyka się prostym definicjom i kategoriom. Malarka tworzyła prace w konwencji realistycznej (portrety, krajobrazy, martwe natury), ale najliczniejsze i najciekawsze pod względem artystycznym są kompozycje metaforyczne i nieprzedstawiające. Wypracowała własny oryginalny język wypowiedzi malarskiej.Inspirowała ją natura. Fascynowały świat roślin i zwierząt, bogactwo i piękno form i kształtów organicznych. Nie przenosiła ich jednak wiernie na płótno. Służyły jej tylko jako punkt wyjścia tworzenia ekspresyjnych obrazów.

Bogumiła Malec, Kompozycja abstrakcyjna II, Muzeum Częstochowskie, fot. Mariusz Grzyb, dzięki uprzejmości muzeum

Niezwykłość otaczającego świata przefiltrowywała przez własną wrażliwość. Malowała zagadkowe, ciekawie kadrowane pejzaże jurajskie z malowniczymi formacjami skał wapiennych oraz jaskinie z niezwykłymi stalaktytami i stalagmitami. Kolejny ulubiony motyw to drzewa – w lesie lub parku – z koronami rozedrganymi światłem i mozaiką tonów barwnych. Na jej obrazach znajdziemy też uchwycone w ruchu postacie ludzkie, ptaki i ryby, o odrealnionych kształtach. Prace Malec wyróżniają dekoracyjność i różnorodność układów wizualnych. Są zagadkowe, ale też niepokojące w wymowie. Z dużą swobodą przechodziła od form realistycznych do abstrakcji. Jej obrazy są rozmigotane barwami, wypełnione plątaniną pospiesznie biegnących linii i kształtów. Tak o pracach koleżanki pisała Erna Rosenstein: „Te poplątane linie. Ta gęstość bez wyjścia. Coraz drobniejsze szczegóły. Te kartki jakby wyrwane przypadkiem z zeszytów. […] Nie warto nic mówić. Tylko prowadzić kolory i linie”.

Bogumiła Malec, Abstrakcja III, Muzeum Częstochowskie, fot. Mariusz Grzyb, dzięki uprzejmości muzeum

Bogumiła Malec była mniej znaną, a jednak wyjątkową częstochowską artystką – jedyną, która w latach powojennych odważyła się uprawiać malarstwo abstrakcyjne.

Katarzyna Sucharkiewicz

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Powojenne polskie społeczeństwo zniewolone apatycznym oczekiwaniem. Obraz Kolejka trwa Andrzeja Wróblewskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie

Malarz jako Mefisto? Symbolistyczny autoportret Edmunda Cieczkiewicza z Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu

Internacjonalista maluje obrazy, czyli biografia fantastyczna. Obrazy Józefa Wanata w Muzeum Okręgowym Ziemi Kaliskiej w Kaliszu

Artystyczny spacer po tajemniczym ogrodzie. Impresjonistyczne pastele Barbary Bieniulis-Strynkiewicz z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu
Propaganda sukcesu! Podaj cegłę Aleksandra Kobzdeja w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

Zanim powstało miasto. Początki gdyńskiego portu wytkane na gobelinie Teresy Szydłowskiej ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni

 

Biała Gdynia na gobelinie. Tryptyk Aleksandry Bibrowicz-Sikorskiej "Regaty, Skwer Kościuszki, Stocznia" ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni

Krajobraz ze stalową konstrukcją. "Port Północny XIX" Kazimierza Śramkiewicza ze zbiorów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku

Wielki budowniczy stolicy – człowiek Stalina. Portret Bolesława Bieruta z Muzeum Warszawy

Malarka wychodząca z cienia. Prace Krystyny Herling-Grudzińskiej ze zbiorów Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu