Irena Lorentowicz – dama z… jamniczkiem

Córka znawcy literatury polskiej, muza Tadeusza Pruszkowskiego, autorka scenografii do paryskiej premiery Harnasiów Karola Szymanowskiego, mentorka Krzysztofa Kieślowskiego. Dziś zapomniana. Kim była Irena Lorentowicz?

 

Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym może pochwalić się zbiorem projektów kostiumów autorstwa Ireny Lorentowicz. To skarb, bo artystka rozdawała prace znajomym. Stąd pojawiają się na rynku sztuki, ale stanowią rzadkość w zbiorach muzealnych.

Irena Lorentowicz, fotografia portretowa, 1925-1939, licencja PD, źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Irena Lorentowicz (1908–1985) była córką Jana Lorentowicza, dyrektora teatrów, krytyka i publicysty oraz graficzki i introligatorki Ewy z Rościszewskich Lorentowicz. W latach 1925–1931 studiowała w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Pod wodzą ukochanego profesora, Tadeusza Pruszkowskiego, uczestniczyła w plenerach w Kazimierzu Dolnym. Na jednym z nich Lorentowiczównę wypatrzyła Maria Kuncewiczowa. „Pod krzyżem, zamiast widoku na Wisłę, czeka nas widok ludzi, dziewczyna w wielkim kapeluszu słomianym, w sukni białej w różową kratkę, zamyślona, zapatrzona w kazimierzowskie dziwy, olśniona, roztargniona, z jasnymi lokami wkoło twarzy jak migdał, z maleńkimi ustami, które jak pyszczek rybi łapczywie chwytają słońce – dziewczyna z barankiem – a może to był piesek? – dziewczyna z książki o przygodzie, dziewczyna obraz”.

Tadeusz Pruszkowski, Portret Ireny Lorentowicz, 1929, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: cyfrowe MNW

Przyjaźń zaowocowała zakupem przez Kuncewiczów pierwszej działki. Miejsce wskazała Marii właśnie Irena – sportretowana w Dwóch księżycach jako Mena. „Wdrapałyśmy się po darniowych schodach na wzgórze, gdzie oczekiwałam cmentarza, tak żałobnie szumiały stamtąd brzozy – wspominała tę wyprawę Kuncewiczowa. Na ostatnim stopniu dymił ceber z obierzynami, pośród brzóz wylegiwała się maciora, zapach jabłek i gnoju wskazywał na domostwo. Przyjaciółka stanęła; odetchnąwszy głęboko rzekła: – Tu powinnaś zamieszkać”. Kiedy Kuncewiczowie stali się posiadaczami sadu, maliniaka i chałupy, na jej piecu Irena wymalowała koguta. Później wielokrotnie pomagała w meblowaniu kazimierskich włości ukochanej Marynki i nadawaniu jej domowi formy artystycznej.

Lorentowicz była nie tylko czynną uczestniczką plenerów malarskich w Kazimierzu Dolnym i nieodłączną towarzyszką wakacji wypraw wakacyjnych Marii Kuncewiczowej. Uzdolniona scenografka teatralna debiutowała już w 1930 roku. Sławę przyniosła jej wygrana w konkursie na oprawę reali­zacji scenicznej Harnasiów Szymanowskiego w Operze Paryskiej w 1936 roku. Widowisko odniosło wielki sukces, a artystka otrzymała pięcioletnie stypendium rządu francuskiego. Projektowała potem dla Opéra Comique, Casino de Paris oraz baletów Serge’a Lifara.

Irena Lorentowicz, szkic do kostiumu, Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, fot. M. Januszek-Surdacka, dzięki uprzejmości muzeum

Kiedy wybuchła II wojna światowa i los rzucił Kuncewiczów do Francji, paryski adres Ireny Lorentowicz był pierwszym, pod który trafili. Tu Kuncewiczowej przypadło trudne zadanie poinformowania swej przyjaciółki o śmierci jej ukochanego ojca Jana Lorentowicza.

Irena Lorentowicz, szkic do kostiumu, Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, fot. M. Januszek-Surdacka, dzięki uprzejmości muzeum

Irena wyjechała z Francji w 1941 roku. Po wielu perturbacjach udało się jej dotrzeć do Stanów Zjednoczonych. Odnosiła sukcesy, współpracując zarówno ze środowiskiem polonijnym, jak i amerykańskimi teatrami oraz operą. Do Polski wróciła na stałe w 1960 roku. W kraju nie brakowało propozycji zawodowych. Z prośbą o przygotowanie scenografii i projektów kostiumów zgłaszały się do Lorentowicz polskie teatry dramatyczne. Scenografka dostała także etat w Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie. Uczyła historii ubioru i techniki teatru. Jej uczniami byli między innymi reżyserzy Janusz Skalski, Maciej Wojtyszko i Krzysztof Kieślowski. Więź profesorki i jej uczniów musiała przekraczać ówczesne kanony, skoro to właśnie w domu Ireny Lorentowicz w styczniu 1967 roku odbyło się wesele Marii i Krzysztofa Kieślowskich.

Irena Lorentowicz, szkic do kostiumu, Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym, fot. M. Januszek-Surdacka, dzięki uprzejmości muzeum

Byli uczniowie i mieszkańcy Kazimierza Dolnego wspominają ją jako elegancką damę w wielkich kapeluszach, z oryginalną biżuterią. Pachniała wielkim światem – za sprawą zagranicznych perfum i licznych opowieści o przygodach we Francji i USA. Damie towarzyszyły zawsze tłustawy jamnik i zdjęcie tajemniczego marynarza, dla którego podobno zrezygnowała z kariery w Stanach Zjednoczonych.

Hołd ukochanej profesorce, która pokazała swoim uczniom, że w szarej rzeczywistości lat sześćdziesiątych XX wieku wszystko jest możliwe, złożył Kieślowski, zapraszając ją do udziału w filmie Personel. Zagrała tam, oczywiście, samą siebie.

Monika Januszek-Surdacka

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Trzy muzyczne impresje z "Odysei". Tryptyk fortepianowy "Metopy" opus 29 Karola Szymanowskiego

Dlaczego Olga Tokarczuk czyta prozę Marii Kuncewiczowej?