Pastelowe "główki" Teodora

Kobiece portrety Axentowicza ze zbiorów Muzeum Mazowieckiego w Płocku

Posągowa piękność pozbawiona uśmiechu, chimeryczna muza, kapryśna niczym Wiosna, którą symbolizuje, czy eteryczna dama spoglądająca z zainteresowaniem z wnętrza swojego salonu, wszystkie te kobiety łączy jedno – ich uroda została utrwalona na wieki przez Teodora Axentowicza, a portrety można zobaczyć dziś w Muzeum Mazowieckim w Płocku.

 

Pierwsza dama od niechcenia spogląda w zwierciadło, trzymając w dłoni kwiat tulipana, na wpół przymkniętymi oczami przygląda się z zachwytem swemu półnagiemu odbiciu. To Wiosna – budzące się do życia piękno, świeżość, młodość, ale również zmienność… przyrody, nastroju, ulotność chwili. Urodziwa rudowłosa była jedną z ulubionych modelek artysty. Ata (inaczej Ama), właściwie Anna Teresa Zakrzewska, to jedna z sióstr, o których urodzie krążyły w krakowskim środowisku legendy. Wizerunkami Aty Axentowicz zilustruje kolejne plakaty Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”.  

Teodor Axentowicz, Wiosna, około 1900, Muzeum Mazowieckie w Płocku

O pięknych siostrach wspominał Tadeusz Boy-Żeleński, cytując w eseju wierszyk zapisany na wachlarzu jednej z nich: „Ładna Nata, ładna Ama, ale najpiękniejsza mama”. Jak na prawdziwą piękność przystało, Ata w 1903 roku wyszła za mąż za włoskiego arystokratę z Sycylii, Alessandra Tascę, który ze względu na swoje socjalistyczne zamiłowania był zwany „czerwonym księciem”. Oblicze krakowskiej muzy pojawi się jeszcze w wielu portretach artysty.

Axentowicza nieprzypadkowo nazywano malarzem pięknych kobiet i niezwykle utalentowanym artystą „salonowym”. Od początku kariery przejawiał zamiłowanie do portretów, które z czasem zdominowały jego twórczość, a prawdziwą pasją okazał się portret w technice pastelu. W tej dziedzinie stał się wirtuozem. Jego dorobek obfituje w setki pastelowych portretów wytwornych dam, w większości bliżej nieznanych nam dzisiaj pięknych kobiet fin de siècle’u (końca XIX wieku), w toaletach balowych połyskujących od cennej biżuterii, spowitych kwiatami niczym secesyjne kobiety-klejnoty. Wszystkie wyrafinowane, zamyślone, zalotne, ubóstwiane, dla których ówcześni mężczyźni tracili serca, rozumy, a nawet i majątki.

Teodor Axentowicz, plakat II Wystawa Towarzystwa Artystów Polskich „Sztuka”, 1898, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja: PD, źródło: cyfrowe MNK

W belle époque (przełom XIX i XX wieku) dużą popularnością cieszyły się pastelowe „główki” – jak nazywano kobiece portrety Axentowicza. Pisano o nich: „Tchną te główki jakiemś niezrównanem wyrafinowaniem erotycznym, […] są one ogromnie ponętne, interesujące, pełne dziwnie odurzającej kobiecości”.

Teodor Axentowicz, Młoda dama w salonie, 1906–1907, Muzeum Mazowieckie w Płocku

Artysta szczególnie upodobał sobie portrety salonowe – modelkami zostawały wytworne, szykownie ubrane damy z towarzystwa, obdarzone nieprzeciętną urodą. Często są to portrety anonimowe, ukrywające tożsamość bohaterek pod tajemniczymi tytułami: Kobieta w czarnej sukni, Młoda dama w salonie. Łączy je podobna stylizacja. Modelki przybierają niemal identyczne pozy: zasiadają na kozetkach, w czarnych, głęboko wydekoltowanych sukniach balowych podkreślających kobiece wdzięki, jednocześnie ilustrujących tak zwaną nagą modę, która nastała w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku. Piękne i kapryśne, uwielbiane i kochane. Kokieteryjnie spoglądają na widza, świadome swych wdzięków i męskiego zachwytu. W przeciwieństwie do eterycznej i młodziutkiej Rudowłosej – muzy artystów, nimfy czy Wiosny, portretowane damy w czerni prezentują jeden z pożądanych w dobie fin de siècle’u wizerunków kobiet – oblicze femme fatale (kobiety tajemniczej, tragicznej, demonicznej, świadomej swych pragnień). Do nich należy Portret Pani B., pod którym ukrywa się urodziwa Pani Berson. Mimo iż zachowała się fotografia dokumentująca chwilę, w której artysta uwiecznia swoją modelkę w jej warszawskim salonie, nie ma pewności, czy portret przedstawia słynącą z nieprzeciętnej urody i gołębiego serca Justynę z Waltuchów Edwardową Berson (panią na dworze w Boglewicach), czy jej bratową Jadwigę z Wawelbergów Michałową Berson. Mimo iż Justyna (pochodząca ze znanej żydowskiej rodziny przemysłowców i armatorów z Odessy) cudem przeżyła wojnę, żadna jej fotografia nie zachowała się do dzisiaj.

Teodor Axentowicz, Portret damy w czarnej sukni – pani Berson, przed 1909, Muzeum Mazowieckie w Płocku

W zbiorach Muzeum Mazowieckiego w Płocku znajduje się kilkanaście dzieł artysty. Wiosnę można zobaczyć na ekspozycji stałej w kamienicy secesyjnej – w galerii malarstwa i rzeźby, ukazującej sztukę z przełomu XIX i XX wieku. 

Małgorzata Szadkowska

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
Anna Rajecka. Królewska stypendystka w Paryżu
Piękny trzydziestoletni, czyli "Portret Ignacego Potockiego" Anny Rajeckiej z Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie

Róża z salonu. Obraz Józefa Mehoffera „Róża Saronu – Fantazja ornamentalna”  ze zbiorów Muzeum Mazowieckiego w Płocku

Sto odcieni bieli. "Ze spaceru" Olgi Boznańskiej z Muzeum Narodowego w Krakowie

Gdy duchy przychodzą z wizytą. "Zaduszki" Witolda Pruszkowskiego z Muzeum Narodowego w Warszawie

Testament kolekcjonerki. Portrety Aliny Bondy-Glassowej w Muzeum Narodowym w Warszawie
Anna Bilińska, wieża Eiffla i Autoportret z paletą z Muzeum Narodowego w Krakowie

Irena, Aneri czy Renia? Bohaterka obrazu "Kwiaty / Portret żony artysty" Wojciecha Weissa z Muzeum Pałac w Rogalinie, Oddziału Muzeum Narodowego w Poznaniu