W średniowiecznym Toruniu mieszkali nie tylko stateczni dorośli, znoszący trudy dnia powszedniego, ale również dzieci, które każdą wolną chwilę przeznaczały na zabawę glinianymi konikami czy drewnianymi mieczykami, łódkami i bączkami. Jedna z tych zabawek zachowała się do naszych czasów w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu.
O losach średniowiecznych dzieci pobieżnie wspominają toruńskie źródła pisane. Są to tak zwane księgi małoletnich z lat 1376–1429, czyli Libelli de bonis puerorum minoren norum, związane z funkcjonowaniem w mieście urzędu opiekuńczego, czyli Kinderbetreuungsamtu. Dwóch wybieranych na jeden rok rajców administrowało w imieniu rady majątkiem ruchomym i nieruchomym sierot – potomków zmarłych obywateli Starego Miasta. W księgach spisywali oni wartość majątku oraz sposób gospodarowania nim, a po uzyskaniu przez dziecko pełnoletności przekazywali mu mienie. Na to stanowisko powoływano ludzi z długim stażem i doświadczeniem urzędniczym, często przyszłych burmistrzów.
Materialne ślady dawnej obecności najmłodszych w miastach to znajdowane przez archeologów mniej lub bardziej rozpoznawalne zabawki. Mieczyki, statki z drewna i kory, koniki, naczynka i narzędzia – te miniaturowe zwykłe przedmioty kojarzyły się z życiem rodziców, krewnych i obywateli miasta.
Dzieci bawią się bączkami. Fragment obrazu Zabawy dziecięce Pietera Bruegla Starszego, 1560, Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu, Wikimedia Commons
W sierpniu 1990 roku na toruńskim podwórku przy ulicy Podmurnej 53 odkopano średniowieczne szambo. W jego wypełnieniu odkryto ciekawe obiekty, między innymi przedmiot, który niezaprzeczalnie był zabawką dziecięcą, a mianowicie bączek. Obiekt został wykonany z drewna i ma około 5 centymetrów wysokości. Półcentymetrowy metalowy czubek zachował się do dzisiaj, tak jak ślady po ciasnym owijaniu sznureczkiem.
Toruńska drewniana zabawka średniowieczna, tak zwany bączek, Muzeum Okręgowe w Toruniu, fot. Krzysztof Deczyński, MT/A/Ś/256, k.310/2014, dzięki uprzejmości muzeum
Zygmunt Gloger pisał w Encyklopedii staropolskiej, iż „bąkiem, zapewne od buczenia w chwili ruchu, zowie się cyga, fryga, krąglica, warkotka lub warchołka, czyli kula wydrążona z otworem i trzonkiem zabawka dziecinna, a tak samo zowią i narzędzie muzyczne ludowe, inaczej zwane dudami lub kozłem. – Otwinowski pisze: «Hucznym dźwiękiem ozwał się i bąk z rogiem krzywym»… nie cytarą się oni, ni głosem śpiewanym cieszyli w on czas, ani bąkiem rozdymanym wielodziurnych bukszpanów”. Polscy pisarze w XVI i XVII stosowali często wyrażenie „bąki strzelać, bąki zbijać”, czyli tracić czas na dziecinną zabawę.
Toruńska drewniana zabawka średniowieczna, tak zwany bączek, Muzeum Okręgowe w Toruniu, fot. Krzysztof Deczyński, MT/A/Ś/256, k.310/2014, dzięki uprzejmości muzeum
Jak robiono taką zabawkę? Niewielki gruszkowaty przedmiot toczono w drewnie, być może malowano go nawet w kolorowe wzory. Najważniejszą jego część stanowił spiczasty czubek z metalu, na którym wirująca zabawka utrzymywała równowagę. Aby wprowadzić bączek w ruch, potrzebne były sznurek i patyk. Linkę owijano w górnej lub środkowej części brzuśca, gdzie czasem umieszczano rowki. Puszczając zabawkę na płaskiej powierzchni, szarpano za sznurek, a kolorowy bąk wirował. Pokazał to na obrazie Zabawy dziecięce Pieter Bruegel Starszy.
Toruńska drewniana zabawka średniowieczna, tak zwany bączek, Muzeum Okręgowe w Toruniu, fot. Krzysztof Deczyński, MT/A/Ś/256, k.310/2014, dzięki uprzejmości muzeum
Dzieci wybierały zawsze równy teren, który ułatwiał utrzymanie się bączka w pionie. Tak spędzały czas na wspólnej zabawie. Zachowały się kolorowe manuskrypty z marginaliami pokazującymi dawne rozrywki, które zdają się sugerować, że również dorośli współzawodniczyli w wyścigu bąków. Żeby wygrać rywalizację, trzeba było tak rzucić bączkiem, aby wirował na czubku najdłużej ze wszystkich. Ten typ zręcznościowej zabawy mógł polubić każdy!
The Romance of Alexander, Bodleian Library MS. Bodl. 264 folio 64 v.; Oxford, Bodleian Library MS. Bodl. 264, źródło: internetowa strona biblioteki
Mieszczanie dzieci traktowali jak małych dorosłych. Miały one swoje obowiązki, uczyły się, wyrastały na obywateli miasta, niekiedy szanowanych, innym razem okrytych niesławą. Zanim jednak nadchodziła dorosłość, był czas na odrobinę zabawy, wrzawy i śmiechu. Dowód na to stanowi właśnie drewniana zabawka znajdująca się w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu.
Alicja Marika Lubowicka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU