Na piaszczystej drodze pędzą obok siebie konny zaprzęg i lśniący automobil. To nie wyścigi, żadna rywalizacja. Roześmiani górale i góralki machają przyjaźnie do dwóch kobiet w samochodzie, które odpowiadają tym samym gestem. Ta idylliczna scena to… reklama Fiata.
Plakaty należały do najpopularniejszych form reklamy w przedwojennej Polsce, a afisze projektowali także uznani malarze. Twórcy mniej awangardowi – często starszej generacji – pozostawali wierni estetyce malarstwa sztalugowego, które sami uprawiali od lat. Przykładem może być właśnie autor reklamy Fiata, czyli Wojciech Kossak.
Wojciech Kossak, Polski Fiat, plakat reklamowy, 1934, Muzeum Plakatu w Wilanowie, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
Kossak pierwsze plakaty projektował jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Powtarzał na nich najbardziej rozpoznawalne motywy ze swojej twórczości malarskiej: konie o lśniącej sierści, zręcznych jeźdźców, młodych i pełnych energii żołnierzy. A to wszystko namalowane ze swadą, ale i ogromną wprawą. W końcu Kossakowie – od Juliusza (ojca Wojciecha) po Jerzego (syna) – specjalizowali się w scenach konnych i batalistycznych.
Wojciech Kossak, Plakat propagandowy Muzeum Wojska, 1934, Muzeum Wojska Polskiego, licencja PD, źródło: strona muzeum
Plakat z pędzącym Fiatem to właściwie reprodukcja obrazu Wojciecha Kossaka (w prawym dolnym rogu można nawet dostrzec sygnaturę artysty oraz rok powstania dzieła – 1934), do której dodano podpis reklamujący samochód oraz adres centrali spółki, która mieściła się przy ulicy Sapieżyńskiej 6 w Warszawie. Ten model zaczęto produkować w Polsce na włoskiej licencji na początku lat trzydziestych XX wieku. Fiat 508 zyskał miano Polskiego Fiata i taka właśnie nazwa pojawia się na plakacie.
Reklama Polskiego Fiata, „Samochód, Motocykl, Samolot”, 1934, nr 3, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona
„Już przeszło 70 000 kilometrów po polskich drogach bez remontu przebyły niektóre samochody Polski Fiat 508. Model 508, zwycięzca wszystkich tegorocznych rajdów w Polsce, okazał się również Zwycięzcą Polskich Dróg” – zachwalało w 1934 roku ogłoszenie w czasopiśmie „Samochód, Motocykl, Samolot”, dwutygodniku dla entuzjastów techniki i komunikacji.
Wojciech Kossak, Wiosenne zawody konne, plakat reklamowy, 1928, Muzeum Plakatu w Wilanowie, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
W innym numerze reklamie Fiata towarzyszył slogan „Samochód przestał być luksusem”. Na plakacie Kossaka nie zmieściły się żadne hasło czy bezpośrednia zachęta do kupna. Nazwa znanej marki, zapisana ogromnymi czerwonymi literami z imitacją trójwymiarowego efektu, powinna mówić sama za siebie.
Polskie Fiaty 508, 1933, licencja PD, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Scena namalowana przez Kossaka miała wzbudzać sympatię do „naszego” Fiata. To harmonia nowoczesności i tradycji: lśniący samochód wpisuje się w polski krajobraz, zaś za kierownicą siedzi kobieta. Taka kompozycja byłaby zbyt sielankowa – może nawet kiczowata – jako samodzielne dzieło sztuki, ale jako reklama działała zapewne doskonale. Artysta sięgnął po znany i lubiany repertuar motywów i środków malarskich, dodając to niego polski folklor (stroje podhalańskie), jeszcze więcej ruchu (konie w galopie, kłęby kurzu wzniecane na polnej drodze przez pędzące pojazdy) i szczyptę humoru (biały piesek z wywieszonym językiem, próbujący nadążyć za wyścigiem).
Jerzy Gelbard, Pneumatyk, projekt plakatu reklamowego, 1923, Muzeum Plakatu w Wilanowie, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
Pomysł Kossaka miał swój urok, szczególnie dla bardziej tradycyjnych odbiorców. Nawiązania do kultury ludowej, dynamizm i dowcip stały się znakami rozpoznawczymi wielu przedwojennych afiszy, głównie o tematyce sportowej i turystycznej. Projekty najciekawszych twórców z tego okresu – z Tadeuszem Gronowskim na czele – były jednak bardziej syntetyczne. Artyści starali się pokazać produkt lub usługę w skrótowy sposób, nierzadko umowny czy zabawny. Śmiało korzystali z geometryzacji i kontrastowych kolorów, a niezbędnym dopełnieniem obrazu często stawał się chwytliwy slogan.
Karolina Dzimira-Zarzycka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU