Gruźlica, obok HIV i malarii, jest współcześnie uważana za jedną z najgroźniejszych chorób na świecie. Od stuleci szukano na nią skutecznego leku. Dopiero XX wiek przyniósł rozwój antybiotyków, szczepionek i technik chirurgicznych, pozwalających na skuteczną walkę z suchotami czy białą dżumą – jak powszechnie nazywano gruźlicę.
Gruźlica jest znana od starożytności. Zapadali na nią ludzie niezależnie od wieku, pozycji społecznej czy posiadanego majątku. To choroba zakaźna wywoływana przez niezwykle odporne bakterie mogące przetrwać w środowisku nawet kilka miesięcy. Źródłami zakażenia są chory człowiek lub zwierzę. Najstarsze dowody obecności gruźlicy pochodzą z 8000 roku przed naszą erą. Na tę chorobę cierpiał zarówno człowiek w neolicie, jak też mieszkańcy starożytnego Egiptu, Ameryki prekolumbijskiej czy społeczeństwa nowożytnej Europy. Prawdziwa eskalacja gruźlicy miała miejsce w XIX i na początku XX wieku. Wzrost zachorowalności wiązał się z rozwojem miast, zwłaszcza fabrycznych, i stłoczeniem dużej liczby mieszkańców na małej przestrzeni. Powszechność występowania gruźlicy spowodowała, że w tym czasie uznawano ją nawet za wyróżnienie, szczególną przypadłość artystów, chorobę romantyczną. Cierpieli bowiem na nią Fryderyk Chopin, Johann Wolfgang von Goethe, Franz Schubert czy Honoré de Balzac. Literatura i sztuka zaczęły idealizować obraz choroby, a niektórzy, jak na przykład George Gordon Byron, pisali, że chcieliby umrzeć na gruźlicę.
Aparat do wytwarzania odmy opłucnej w gruźlicy, lata pięćdziesiąte XX wieku, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fot. Marta Krahel
Przełomem w zrozumieniu choroby stało się odkrycie dokonane przez Roberta Kocha w 1882 roku. Po raz pierwszy ujrzał on pod mikroskopem prątki gruźlicy. Udowodnił tym samym, że wywołuje ją bakteria, zwana później na cześć odkrywcy prątkiem Kocha. Gruźlica została rozpoznana, ale wciąż brakowało skutecznego sposobu leczenia. W XIX i XX wieku chorych zaczęto kurować w specjalnie do tego celu organizowanych sanatoriach w całej Europie. Klimatoterapia, zapoczątkowana przez Hermanna Brehmera, twórcę słynnego uzdrowiska Görbersdorf (obecnie Sokołowsko) na Dolnym Śląsku, stała się bardzo popularnym sposobem walki z gruźlicą. Chorych wysyłano do Davos, Sokołowska, Zakopanego, Otwocka czy Supraśla na Podlasiu. Kolejny przełom w zapobieganiu gruźlicy nastąpił w 1921 roku, gdy Albert Calmette i Camille Guérin wprowadzili szczepionkę zwaną BCG, czyli Bacillus Calmette-Guérin (od nazwisk uczonych-wynalazców). Szczepieniom, od początku ich stosowania, poddano ponad 3 miliardy ludzi na świecie. W 1944 roku ludzkość doczekała się pierwszego skutecznego lekarstwa na gruźlicę – streptomycyny. Zbawienny lek odkrył Selman Waksman – amerykański mikrobiolog pochodzenia żydowskiego, urodzony w 1888 roku w guberni kijowskiej.
Druk legitymacji imiennej obowiązkowych szczepień przeciw gruźlicy, wydany w Warszawie, lata pięćdziesiąte XX wieku, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fot. Paweł Bezubik
Oprócz szczepionek, antybiotyków i klimatoterapii jedną z popularnych technik leczenia chirurgicznego gruźlicy w połowie XX wieku stanowiła odma opłucna, czyli stan, gdy powietrze dostaje się do jamy opłucnej. Zaobserwowano, że u chorych na gruźlicę, której powikłaniem była odma, dochodziło do zahamowania objawów choroby, spadała gorączka, a kaszel łagodniał. Postanowiono więc chirurgicznie ją wywoływać we wczesnej fazie choroby, aby odprężyć chore płuco. W zbiorach Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku znajduje się aparat do wytwarzania odmy płucnej, wykonany w latach pięćdziesiątych XX wieku. Eksponat pochodzi ze Specjalistycznej Przychodni Chorób Płuc i Gruźlicy Szpitala Gruźliczego w Białymstoku. Aparat jest wyposażony w manometr połączony drenem ze specjalną igłą, którą wkłuwano do szczeliny opłucnowej i wprowadzano odpowiednią ilość powietrza.
Rady dla chorych na gruźlicę – ulotka informacyjna wydana przez Wojewódzką Przychodnię Przeciwgruźliczą w Białymstoku, lata sześćdziesiąte XX wieku, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fot. Paweł Bezubik
Gruźlica ciągle stanowi ogromne zagrożenie. Szacuje się, że ponad 1/3 populacji jest lub była narażona na prątki gruźlicy. A jednak nowa infekcja pojawia się na świecie co sekundę, co sprawia, że z powodu gruźlicy umierają 2 miliony ludzi rocznie. Szczepienia, dalsze badania naukowe nad formami lekoopornymi, a także akcje prozdrowotne nie tracą do dziś na swej aktualności.
Magdalena Muskała
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU