Gdzie koza chodzi…

Kujawskie zwyczaje końca karnawału

W wielu regionach Polski koniec karnawału wiąże się z ludowymi zwyczajami posiadającymi bogate znaczenie i ukrytą symbolikę. Na Kujawach nadal jest kultywowane tradycyjne chodzenie z kozą. To część kujawskich zapustów. Ich kulminacja przypada na ostatni tydzień przed Środą Popielcową. 

 

Barwny pochód przebierańców odwiedzających wiejskie zagrody, a nawet występujących w miejskich przestrzeniach, to jeden z najbardziej żywotnych i spektakularnych przejawów regionalnej tradycji Kujaw. Lokalne grupy zapustne pojawiają się ze szczególną intensywnością we wtorek przed Popielcem. Składają się one z przebierańców, wśród których znajdują się postacie symbolizujące zwierzęta (koza, koń, bocian, niedźwiedź), ludzi (Żyd, Cygan, dziad i baba, kominiarz, młoda para), a także maszkary oraz wyobrażenia fantastyczne (śmierć, diabeł, żywy na umarłym). Wszystkie posiadają określone znaczenie. Koza to symbol życiodajnych sił ożywiających rośliny, ludzi i ziemię. Zwiastunami wiosny, a więc powrotu życia są bocian oraz niedźwiedź. Dodatkowo niedźwiedzia uznaje się za uosobienie wielkiej siły zdolnej pokonać diabły i demony. Koń wiąże się z sięgającym czasów przedchrześcijańskich kultem słońca, które pozwala roślinom rosnąć i wydawać plony. W wielu grupach konia dosiada jeździec w mundurze (strażak, ułan), wyposażony w bat, którego zadanie stanowi pilnowanie porządku podczas kolędowania.

Koza szymborska na terenie swojej miejscowości, 2012, fot. Michał Kwiatkowski, licencja CC BY 3.0 PL

Ważna rolę w orszaku zapustnym odgrywają wyobrażenia „obcych”, mające zapewnić pomyślność rytuału – Żyda, Cygana, a także dziada. W tradycji przedstawiciele tych grup, choć traktowani przez wiejską społeczność z dystansem, a nawet niechęcią, byli cenieni i pożądani dzięki swoim niezwykłym umiejętnościom (na przykład Cyganie znali się na lecznictwie i kowalstwie, wędrownych dziadów uważano za boskich posłańców). Grupie towarzyszyły także postacie dwoiste, z których szczególne znaczenie miał żywy na umarłym symboliczne odwzorowanie dwóch żywiołów będących w opozycji do siebie, lecz w rzeczywistości stanowiących nierozerwalną całość. Postać dwoista bywa też przedstawiana w kontekście kultu życia i erotyzmu, jako zespolenie dwóch ciał, nazywana dziad na babie. Z grupą przebierańców występują muzykanci, a w Inowrocławiu – orkiestra dęta.

Koza szymborska na terenie swojej miejscowości, 2012, fot. Michał Kwiatkowski, licencja CC BY 3.0 PL

Przemarsz orszaku zapustnego to zjawisko o wielkiej dynamice, stanowiące w swojej istocie emanację sił witalnych. Poszczególne postacie poruszają się w rytm muzyki, wydają okrzyki, recytują rymowane zawołania: „Gdzie koza chodzi, tam się żytko rodzi, kędy jej tropy powstają kopy”. Koza bodzie napotkanych, bocian podszczypuje, jeźdźcy i przodownicy prowadzący grupę trzaskają z batów, niedźwiedź podskakuje oraz przewraca się i turla, przekazując Ziemi swoją siłę. Szczególny charakter ma symboliczna śmierć kozy, która upada nagle, a po otrzymaniu datku i poczęstunku od gospodarza zmartwychwstaje.

Grupa z Ossowa na terenie Lubrańca, 2014, fot. Michał Kwiatkowski, licencja CC BY 3.0 PL

Tradycyjnie we wszystkie role wcielali się mężczyźni, choć współcześnie wiele grup przyjmuje także dziewczęta. Ostatkowe „chodzenie z kozą” bywa nazywane „podkoziołkiem”. Określenie to pierwotnie dotyczyło zabawy chłopców i panien odbywającej się po zakończeniu kolędowania. Jej uczestnicy za każdy taniec składali drobną monetę „pod koziołka”. Pieniążek kładziono na spodeczku stawianym na beczce. Obok znajdowała się wystrugana z buraka figurka wyobrażająca nagiego chłopca z wyraźnie wyeksponowanymi cechami płciowymi. Kawalerowie płacili za taniec z wybranką, natomiast dziewczęta pozostające bez adoratora same uiszczały opłatę za tańczenie z chłopakiem. U podstaw zwyczajów zapustnych znajduje się kult sił przyrody związanych z wegetacją, powracaniem życia po czasie śmierci, czyli po zimie.

Koza szymborska na terenie swojej miejscowości, 2012, fot. Michał Kwiatkowski, licencja CC BY 3.0 PL

Warto zaznaczyć, że ten kujawski zwyczaj ze szczególnym zaangażowaniem jest pielęgnowany w Szymborzu (obecnie dzielnica Inowrocławia), Inowrocławiu-Mątwach, a także w Kruszynie koło Włocławka, okolicach Lubrańca, Lubania, Boniewa, Izbicy Kujawskiej, Osięcin, Bądkowa, Kruszwicy (województwo kujawsko-pomorskie).

Grupa z Wichrowic na terenie swojej wsi, 2014, fot. Michał Kwiatkowski, licencja CC BY 3.0 PL

We Włocławku od 1995 roku Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej corocznie organizuje przemarsz wybranych grup zapustnych pod nazwą Korowód Grup Zapustnych ulicami Włocławka, odbywający się zawsze w ostatnią niedzielę karnawału. W 2020 roku „Chodzenie z kozą na Kujawach” zostało wpisane na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego.

Michał Kwiatkowski

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Śledź u medyków. Bale karnawałowe w przedwojennej Warszawie

Radosne towarzystwo."Uczta" Inger Borchsenius ze zbiorów Muzeum Miasta Gdyni

Tak pulchne, tak lekkie! Dlaczego w tłusty czwartek jemy pączki?