Jak Bolesław Roja gości w garnizonie przyjmował

Fotografia z Muzeum Historycznego w Legionowie

Uwagę zwiedzających Muzeum Historyczne w Legionowie przykuwa niewielka, czarnobiała fotografia, na której uwieczniono ważne wydarzenie, o którym nie wiemy zbyt wiele. Zdjęcie zrobiono w czasie, gdy na terenie legionowskich koszar tworzono oddziały piechoty i kompanii kolejowych odrodzonego Wojska Polskiego.

Poranki w kwietniu zazwyczaj bywają ciepłe. Jednakże ten taki nie był. Lekkie prześwity wiosennego słońca przebijały się przez gęste chmury. Mroźne powietrze nie pozwoliło założyć lekkiej kapoty. Musiałem wygrzebać z szafy gruby, zimowy płaszcz, aby pogoda nie dawała się we znaki. Po porannej toalecie i zjedzeniu śniadania udałem się w stronę koszar, gdzie przebywali żołnierze 4. Pułku Piechoty będący pod moim nadzorem. Czekał nas kolejny dzień ćwiczeń i treningów. Przemarsz przez koszary w Jabłonnie zawsze przywodził na myśl rok 1916 i legionową, drewnianą osadę na Polesiu.

Przymrozek sprawił, że spacer nie był przyjemny. Po przekroczeniu bramy ujrzałem, że przy wejściu do budynku stoją i rozmawiają Walery Sławek i Wincenty Witos. Oczekiwanie goście w końcu nadjechali. Podszedłem i przywitałem przybyszy  jako dowódca 2 Dywizji Piechoty Legionów.

- Dzień dobry, moi drodzy Panowie! Jak się miewacie w tym jakże zimnym dniu?

- O, drogi generale, pogoda nie sprzyja, ale humory wręcz przeciwnie – z uśmiechem odpowiedział Walery Sławek. - Zaraz zaczynacie trening z naszą piechotą, nieprawdaż?

- Tak, jak najbardziej. Nie należy zwlekać. Kondycja u żołnierzy to podstawa – odpowiedziałem. Przed południem i w godzinach popołudniowych żołnierze mają czas zorganizowany.

- Szkolenia wojskowe z musztry, strzelania, szermierki bagnetem i nie tylko… Czy coś moglibyśmy zobaczyć? – wtrącił Witos.

- Oczywiście, zapraszam na pokaz umiejętności naszego wojska – odrzekłem, wskazując kierunek, w którym powinniśmy się udać. - A po wysiłku oczywiście spotkanie w kasynie. Moglibyśmy miło spędzić czas. Co o tym sądzicie? 

- Takiej propozycji nie można odrzucić – skwitował z uśmiechem Wincenty Witos.

Autor nieznany, zdjęcie żołnierzy 4 Pułku Piechoty Legionów z gen. Bolesławem Roją, Walerym Sławkiem, Wincentym Witosem, Legionowo, kwiecień 1919 roku, Muzeum Historyczne w Legionowie

Trening zakończył się powodzeniem. Po ćwiczeniach z łucznictwa krótki odpoczynek i planowane spotkanie z naszymi gośćmi. Chciałem, aby żołnierze poczuli się docenieni. Nie trzeba było zachęcać do spotkania w kasynie z dowódcą i gośćmi. Oczywiście z entuzjazmem przyjęli propozycję, co i na moich ustach wywołało uśmiech. Około godziny szesnastej wybraliśmy się w drogę do miejsca spotkania. Wesołą gromadą przemierzaliśmy teren garnizonu. Minęliśmy kantynę, pocztę, dworzec kolejowy. Koszarowe budynki z czerwonej cegły i drewna widziały nasze rozpromienione głowy. Ogromne drzewa z każdym powiewem chłodnego wiatru kołysały się coraz bardziej. Po kwadransie doszliśmy pod budynek kasyna oficerskiego. Przed wejściem stało trzech mężczyzn. Wśród nich dostrzegłem Walerego Sławka i Wincentego Witosa, z którymi mieliśmy się spotkać. Trzeci mężczyzna wzbudził moje zainteresowanie. Podszedłem do nich z całym zgromadzeniem żołnierskim i przywitałem się.

- Witam panów ponownie!

- Dzień dobry! Nie spodziewaliśmy się, że swoją obecnością zaszczyci nas aż tylu żołnierzy. Ba! Nie spodziewaliśmy tylu zasłużonych Czwartaków! - powiedział Walery Sławek - Jednakże bardzo nam miło. Witamy, panowie.

- Zatem przedstawiam 4. Pułk Piechoty. To dla nich również zaszczyt spotkać się z ważnymi politykami w naszym kraju, nie co dzień zdarzają się takie wizyty. A kimże jest wasz towarzysz? - spytałem zaciekawiony.

- Panie Bolesławie! Wiesz, jak drogi nam jesteś i jak bardzo cenimy twoje dokonania. Wspólnie tworzycie zręby odrodzonego Wojska Polskiego. Czekało na to wiele pokoleń. Chcieliśmy zatem uwiecznić nas na pamiątkowym zdjęciu – wyjaśnił Witos.

- To jest szanowny fotograf. Tu dzieją się historyczne chwile, które trzeba zachować, dlatego na zdjęciu będą wszyscy!

 Zadowoleni z tego pomysłu ustawiliśmy się do zdjęcia. Fotograf rozstawił sprzęt, wszyscy podkręciliśmy wąsy, a pamiątkowe zdjęcie zostało zrobione. Potem nastąpiło spotkanie w kasynie. Wszyscy tryskali radością, snuli wspomnienia ... Czwartacy zawsze mieli o czym ze sobą rozmawiać.  To jedno z nielicznych spotkań w kwietniu 1919 roku, które uwieczniono dla potomnych. Odbyło się w garnizonie, który na pamiątkę Legionów Polskich wkrótce zyskał nazwę Legionowo.

 

Zuzanna Tołczyk,

Kinga Roicka, kl. 7c

Szkoła Podstawowa nr 2 w Legionowie

Powrót
drukuj wyślij facebook