Średniowieczni wodzowie często walczyli osobiście w bitwach, a czasem ginęli. Lista poległych wodzów jest długa, jest na niej też wielki mistrz krzyżacki Ulryk von Jungingen.
Jan Długosz przekazał garść wiarygodnych szczegółów. Według niego, następnego dnia po bitwie król nakazał wyszukać wśród trupów poległych krzyżackich dostojników. Po pewnym czasie dowiedział się o odkryciu zwłok wielkiego mistrza. Doniósł o tym rycerz z chorągwi nadwornej, Mszczuj ze Skrzynna, z rodu Łabędziów. Jego pachołek o imieniu Jurga uczestniczył w gremialnym szabrowaniu pobojowiska i znalazł złoty pektorał (rodzaj relikwiarza). Oddał swemu panu, a ten zorientował się z czyich piersi został zdjęty. Zwłoki zidentyfikował jeniec, pokojowiec wielkiego mistrza, Stanisław z Bolemina, rycerz z ziemi chełmińskiej, prawdopodobnie członek Towarzystwa Jaszczurczego. Wielki mistrz odniósł dwie rany, jedną na czole, drugą na piersi. Jak zginął? Kto go uśmiercił? Historycy snują domysły.
Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem, fragment, 1878, Muzeum Narodowe w Warszawie, cyfrowe MNW
Wiadomo, że wielki mistrz trzykrotnie prowadził szarże krzyżackich chorągwi. Ostatni raz zebrał odwód 16 chorągwi. W ich szeregach była większość zakonnych dostojników. Polskie chorągwie powstrzymały ten atak. W „Kronice konfliktu” czytamy o tym epizodzie: „I w pierwszym starciu mistrz, marszałek, komturzy całego Zakonu Krzyżackiego zostali zabici”.
Zastanawiające, że źródła nie odnotowały żadnej imiennej walki miedzy polskimi rycerzami i krzyżackimi dostojnikami. Może spowodowała to anonimowość walki w zwartym chorągiewnym szyku, a może chęć przemilczenia faktu, że polscy rycerze byli bezlitośni wobec rycerzy zakonnych i brali do niewoli jedynie świeckich rycerzy (pruskich lub zagranicznych gości).
Tadeusz Popiel, Zygmunt Rozwadowski, Bitwa pod Grunwaldem, 1910, Muzeum Historyczne we Lwowie, licencja PD, Wikimedia Commns
Według Jana Długosza król nad zwłokami wielkiego mistrza miał powiedzieć, że krzyżacki wódz „(…) [został] w najbardziej żałosny sposób zamordowany, służąc za dowód, że pycha jest gorsza od skromności.” Późniejsi autorzy przypuszczali, że wielki mistrz zginął z rąk plebejskich. „Mistrza Ulryka prosty drab oszczepem przeszył, który ono mieczami hardzie króla cieszył” – pisał w XVI w. Maciej Stryjkowski. Niektórzy historycy sądzili, że w ostatniej fazie bitwy atak krzyżacki powstrzymała plebejska piechota i że pod chłopskimi ciosami zginęła zakonna starszyzna. To miałoby tłumaczyć anonimowość ich śmierci (chłopi rzekomo zabijali okrutnie i nie brali jeńców). Ten pogląd upowszechniła beletrystyka (np. Krzyżacy – powieść i film). Jednak współcześni historycy wskazują, że nie ma żadnych dowodów źródłowych na udział w tej kawaleryjskiej bitwie chłopskiej piechoty.
Pojawiają się też domysły, że to Mszczuj ze Skrzynna ugodził śmiertelnie wielkiego mistrza, a jego pachołek wiedział, kogo ma odszukać na pobojowisku. Według średniowiecznych reguł ekwipunek, zbroja, konie pokonanego rycerza przysługiwały jego pogromcy. Jan Długosz pisał, że biały kaftan wielkiego mistrza nakładany na zbroję, ozdobiony czarnym krzyżem, obramowanym złotem, z tarczą w środku, a na niej z czarnym koronowanym orłem, został ofiarowany do kościoła w Kijach (w ziemi sandomierskiej), gdzie był używany jako ornat. W XV w. sądzono błędnie, że kościół w Kijach był fundacją Piotra Włostowica, protoplasty rodu Łabędziów. A Mszczuj ze Skrzynna należał do tego rodu.
Król kazał zatroszczyć się o zwłoki wielkiego mistrza, „(…) kazał owinąć w czyste chusty i na wozie okrytym purpurą odesłał je do Malborka, by je pochowano”.
Krzysztof Kowalewski
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU