„Nam nie płakać i rozpaczać, ale bronić mężnie praw swoich potrzeba” – tak w 1914 r. pisał na łamach „Gazety Gdańskiej” Antoni Abraham, niestrudzony bojownik o polskość Kaszub i Pomorza. Urodzony w Zdradzie, pozostał swej ojczyźnie wierny do końca. Sprzeciwiał się zaborcom, za co był wielokrotnie aresztowany, sądzony i więziony. Walczył o dostęp Kaszubów do edukacji, o prawo do swobodnego posługiwania się językiem polskim. Organizował wiece i doroczne pielgrzymki z Oliwy na Kalwarię Wejherowską.
Wyglądał trochę jak baśniowy kaszubski olbrzym – Stolem. Stary Michał z obczyzny tak wspominał Abrahama na łamach „Gazety Gdańskiej” w 1913 r.: „Jest to chłop mocny i silny, do 2 metrów wysoki, dłoń ma jak lew, plecy jak niedźwiedź, a głos piorunujący! Zaś tabakiera jego jest tak wielka, że tabaka z niej starczyłaby dla nas na cały rok”. Może właśnie dlatego nazywano go „królem Kaszubów”, „świętym Abrahamem”, „apostołem Kaszubów”, „dobrym człowiekiem”. Sam wolał o sobie mówić po prostu „Antek”. Tak też podpisywał swoje artykuły w „Gazecie Gdańskiej” jako „Antek spod starego dębu”, „Antek z kartuskich gór” czy „Antek z Borów Tucholskich”, sygnalizując miejsce swojego pobytu. A to zmieniało się często, przemierzał bowiem Kaszuby wzdłuż i wszerz, nawołując do obrony ojczystego języka i wiary.
Antoni Abraham podczas wycieczki Kaszubów do Wieliczki, 1923 r., Muzeum Miasta Gdyni
W 1918 r. został zastępcą członka Podkomisariatu Naczelnej Rady Ludowej na Prusy Królewskie, Warmię i Mazury i razem z Tomaszem Rogalą z Kościerzyny pojechał jako delegat znacznie dalej – do Paryża, by żądać przyłączenia tych ziem do Polski. Starania zakończyły się pomyślnie, Polska otrzymała pas Wybrzeża i upragniony dostęp do morza, a Abraham ze wzruszeniem mógł 10 lutego 1920 r. powitać w Pucku generała Józefa Hallera, który dokonał uroczystych zaślubin Polski z morzem. Zgodnie z kaszubskim zwyczajem Abraham poczęstował generała tabaką. Przekaz nie informuje, czy i wtedy powiedział swój słynny wierszyk: „Jeśli jesteś Polakiem i wierzysz w Boga, zażyj tabaki z tego roga. Jeśli nie wierzysz w Boga nie dotykaj tego roga, bo ci odpadnie ręka albo noga”.
W 1923 r., wraz z wójtem Janem Radtke, witał przyjeżdżających, w tym prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, na uroczyste oddanie do użytku Tymczasowego Portu Wojennego i Schroniska dla Rybaków. Niestety niedługo potem ciężko zachorował i zmarł. Pochowany został, zgodnie z życzeniem, na cmentarzu oksywskim. Kilka miesięcy przed śmiercią miał bowiem powiedzieć: „Tu chciałbym spocząć i strzec nawet po śmierci tej bramy Polski na szeroki świat”.
W zbiorach Muzeum Miasta Gdyni znajduje się medal, który upamiętnia postać Antoniego Abrahama. Wybity został z inicjatywy Oddziału Gdyńskiego Zrzeszenia Kaszubsko − Pomorskiego i przyznawany jest osobistościom ze świata kultury, nauki i polityki jako wyraz uznania za wybitne zasługi w działalności publicznej.
Anna Śliwa
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU