"Twój herb tu pięknie błyszczy, lecz nie tu Twe prochy…"

Epitafium dla Zawiszy Czarnego

W księdze XI Roczników Jana Długosza pod rokiem 1428 został zawarty poemat po łacinie, przypisywany kanonikowi krakowskiemu, sekretarzowi Władysława Jagiełły, Adamowi Śwince. Autor opiewa w nim bohaterskie czyny i heroiczną śmierć człowieka, który już za życia stał się legendą – Zawiszy Czarnego z Garbowa herbu Sulima.  


 
„Na nim ci jako na Zawiszy!” – to popularne powiedzenie zanotował już w XVI wieku Stanisław Orzechowski. Miało oznaczać kogoś, na kim zawsze można polegać, wiernego danemu słowu, chętnie niosącego pomoc i wsparcie. I taki był Zawisza – świetny rycerz i dyplomata, słynący w całej Europie ze swych rozlicznych cnót. Ufali mu książęta i królowie, powierzali ważne zadania i misje, liczyli się z jego słowem.  29 czerwca 1428 roku, kilkanaście dni po śmierci Zawiszy, król Węgier i Niemiec Zygmunt Luksemburski donosił w liście do księcia Witolda Kiejstutowicza: „Niedawno odstąpiliśmy od oblężenia twierdzy Gołubiec, z powodu zawarcia rozejmów między nami i władcą Turków, ustalonych na okres trzech lat, i w porcie przekroczyliśmy Dunaj. Turcy tego typu zapisów i zobowiązań rozejmów nie dochowujący, gdy już całe nasze wojsko w nadziei takiego rozejmu przeprawiło się na drugi brzeg, oszukańczo napadli na pozostałych naszych ludzi, zabili ich i niektórych pojmanych uprowadzili, między którymi był mężny Zawisza z Garbowa, nasz rycerz i najwierniejszy zaufany…” Zawisza został przyjacielem obu – Zygmunta i Witolda, częstym gościem na ich dworach i rycerzem w ich służbie. Przede wszystkim jednak służył sprawie polskiej.

Zawisza Czarny, fragment obrazu Jana Matejki, Bitwa pod Grunwaldem, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, Wikimedia Commons

Wywodził się ze średniozamożnej szlachty. Panowie z Garbowa w Sandomierskiem poszukiwali sposobów na awans i wzbogacenie się w służbie króla. Jednak ojciec Zawiszy, Mikołaj, zmarł, zanim synowie osiągnęli dorosłość. Nasz bohater, urodzony w latach siedemdziesiątych XIV wieku, i jego dwaj bracia – Jan Farurej i Piotr Kruczek – wychowywali się pod skrzydłami matki, która w 1400 roku zrzekła się na ich rzecz całego majątku. Zawisza i Piotr mieli zawdzięczać swe przydomki kolorowi swych włosów. Bracia z Garbowa zrobili świetne kariery. Rycerskie i dyplomatyczne umiejętności doskonalili na dworach w kraju i za granicą. Jana Farureja król Francji polecał władcy Aragonii jako „naszego drogiego wiernego rycerza i szambelana”.

Pieczęć Władysława Jagiełły z 1389 roku, Archiwum Państwowe w Poznaniu, licencja PD, Wikimedia Commons

Zawisza natomiast związał swe losy głównie z Władysławem Jagiełłą, któremu od lat dziewięćdziesiątych służył wiernie jako rycerz i dworzanin. W tym czasie bywał też częstym gościem na dworach Zygmunta Luksemburskiego i Prokopa, margrabiego Moraw. Niejednokrotnie przychodziło mu wybierać między Jagiełłą a Zygmuntem. W takich sytuacjach zawsze trwał przy tym pierwszym.

Twierdza Golubac, Serbia, gdzie zginął Zawisza Czarny, 2020, fot. DjordjeMarkovic, CC BY-SA 4.0Wikimedia Commons 

Tak było na przykład w przededniu wielkiej wojny z zakonem krzyżackim. Wieść o niej zastała Zawiszę u boku Zygmunta w Bośni. Wymówił wówczas służbę u króla węgierskiego i powrócił do kraju, gdzie był bardziej potrzebny. Za jego przykładem poszli inni polscy rycerze stacjonujący wówczas na Bałkanach.

Pisanello (?), Cesarz Zygmunt Luksemburski, król Węgier i Niemiec, cesarz rzymski, Muzeum Historii w Wiedniu, licencja PD, Wikimedia Commons

Jagiełło darzył Zawiszę wielkim zaufaniem. Sulimczyk nie zawiódł tego zaufania, zwłaszcza na soborze w Konstancji, gdzie bronił sprawy polskiej w rozsądzanym sporze polskokrzyżackim. Oprócz tego z ramienia króla aż jedenaście razy posłował na Węgry, a w innych misjach dyplomatycznych przemierzył Europę od Bałtyku po Alpy. Z kolei u boku Zygmunta podróżował do Langwedocji i Aragonii, gdzie w głośnym pojedynku zwyciężył rzekomo niepokonanego rycerza Jana z Aragonii. Uczestniczył w mediacjach między Francją a Anglią, które toczyły w owym czasie wojnę stuletnią.

Teofil Kwiatkowski, Zawisza Czarny, wariant motywu centralnego z akwareli Polonez Chopina, 1860-1864, źródło: cyfrowe MNW

Jednak gdy na początku 1420 roku król Zygmunt wydał niekorzystny dla Polski wyrok w sporze z Krzyżakami, Zawisza nie zważając na groźbę utraty jego przyjaźni, starał się za wszelką cenę przekonać go do zmiany decyzji. W późniejszym czasie walczył po stronie Węgier z czeskimi husytami. Sulimczyk rozsławił swe imię nie tylko na turniejowym polu, ale – jak na chrześcijańskiego rycerza przystało – także walcząc przeciwko nieprzyjaciołom wiary. A że w owym czasie największe zagrożenie dla chrześcijańskiej Europy stanowili Turcy, pana z Garbowa nie mogło zabraknąć w wyprawach wojennych przeciwko nim. Ta w 1428 roku, u boku Luksemburczyka, była jego ostatnią. Jeśli wierzyć przekazom, pod Golubacem (dzisiejsza Serbia) mógł ocalić życie, ale jako „honoru strażnik nieugięty” zdecydował się zginąć, niż opuścić swych towarzyszy. Słowa autora epitafium z pewnością dobrze oddały nastroje panujące w kraju po śmierci tego największego rycerza:
 
„[…] Ojczyźnie, myślę łez nie staje na śmierci twej opłakiwanie, Wszędzie, gdziekolwiek zaniosły cię kroki, byłeś jej gwiazdą…”

Katarzyna Ogrodnik-Fujcik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

"Ten, który wielką chorągiew całego Królestwa nosił…" Marcin z Wrocimowic herbu Półkozic

Rycerz, który zaszczekał. Gniewosz z Dalewic herbu Kościesza i sprawa małżeństwa Jadwigi Andegaweńskiej z Wilhelmem Habsburgiem

Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej
Cudowne ocalenie Zakonu? Obrona Malborka w 1410 roku
Inaczej niż u Matejki. Zagadka śmierci wielkiego mistrza Ulryka von Jungingena

Polscy krzyżowcy. Piastowie w Ziemi Świętej

Krwawa Wizyta Zygmunta Luksemburskiego we Wrocławiu

Trofeum z wielkiej wojny z zakonem krzyżackim. Gotycki relikwiarz w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego

Malbork woj. pomorskie