Elegancki pan w kapeluszu, ze skupioną miną, niesie skrzyneczkę lub neseser. Dokąd zmierza? Pewnie przysiądzie na ławce przy krynickim deptaku, by przez cały dzień malować i sprzedawać kuracjuszom swoje obrazki. To Nikifor w swoim malarskim świecie.
Obraz zatytułowany Malarz w drodze do pracy to bez wątpienia autoportret. Artysta podpisywał swoje prace „Nikifor” i tak go powszechnie nazywano. Naprawdę nazywał się Epifaniusz Drowniak i urodził się w 1895 roku w Krynicy ― beskidzkim miasteczku, które zyskiwało w tym czasie sławę przyjemnego kurortu. Jego matka, Eudokia, była głuchoniema; ojciec pozostał nieznany. Drowniakowie byli Łemkami (członkami mniejszości etnicznej z terenu Karpat), a matka często zabierała syna do grekokatolickiej cerkwi. Wychowywany na marginesie krynickiej społeczności chłopiec mówił niewyraźnie, miał wątłą posturę i wraz z Eudokią tułał się od domu do domu. Być może skończył jedną czy dwie klasy szkoły podstawowej, ale do końca życia pozostał analfabetą.
Nikifor (Epifaniusz Drowniak), Malarz w drodze do pracy, akwarela/ papier, wym. 22,5 x 17 cm., lata trzydzieste XX w., Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju – Odział Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, ilustracja udostępniona dzięki uprzejmości Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu
Nie wiadomo, kiedy zaczął malować, ani co go skłoniło do takiej decyzji. Na pewno tworzył już na początku lat dwudziestych XX wieku. Jak pokazuje obraz Malarz w drodze do pracy, Nikifor traktował swoje zajęcia bardzo poważnie. Codziennie przychodził do pracowni, na którą obrał sobie ławkę przy deptaku w centrum uzdrowiska. W skrzyneczce przynosił farby, pędzle i wcześniej przygotowane ołówkowe rysunki, wykonywane na świstkach papieru, okładkach zeszytów czy zadrukowanych z jednej strony kartkach. Akwarelowe obrazki, sygnowane własną pieczątką, sprzedawał kuracjuszom jako pamiątki z Krynicy.
Nikifor (Epifaniusz Drowniak), Kuchnia w pensjonacie, akwarela/papier, wym. 22,5 x 22,3 cm., około 1930, Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju – Odział Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, ilustracja udostępniona dzięki uprzejmości Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu
Inspiracje czerpał z najbliższego otoczenia i własnych doświadczeń, ale świat widziany jego oczami różni się od rzeczywistości. Architektura Krynicy i okolicznych miast na obrazach Nikifora wygląda jak z baśni czy fantastycznej opowieści. Święci ― dobrze znani artyście z cerkiewnych ikon ― spacerują po beskidzkich polach. Wnętrza krynickich sklepów przypominają makiety z kukiełkami rozstawionymi w pudełku. Sam Nikifor staje się w tym świecie ważną personą. Bywa nie tylko eleganckim panem malarzem w drodze do pracy, lecz nawet biskupem, generałem czy świętym.
Nikifor (Epifaniusz Drowniak), Stacja kolejowa "KROSNO", akwarela/ papier, wym. 26 x 29 cm., lata trzydzieste/czterdzieste XX w., Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju – Odział Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, ilustracja udostępniona dzięki uprzejmości Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu
Malarstwo Nikifora należy do sztuki nazywanej naiwną lub prymitywną. To twórczość nieprofesjonalna, ale przez to szczera, bezpośrednia, emocjonalna ― wolna od narzuconych kanonów i zasad, nieuwikłana w modne nurty i estetyczne rozważania. W dziełach Nikifora brakuje głębi perspektywicznej, a rysunek jest uproszczony i przypomina nieco dziecięce obrazki. Krynicki malarz wyróżnia się natomiast doskonałym wyczuciem koloru. Nie ma w jego pracach krzykliwych kontrastów, a żywe barwy ze sobą współgrają ― jak różne odcienie granatu, błękitu, zieleni i żółci w kompozycji Malarz w drodze do pracy. Obrazy dopełniają podpisy: nieortograficzne, czasem zupełnie nieczytelne, zlewające się w jedno. Niekiedy można rozpoznać pojedyncze słowa, na przykład „Powiat Nowy Sącz” czy „Krynica”.
Zagadką pozostaje artystyczne wykształcenie Nikifora. Powtarzano plotkę, że zdolnego ― ale biednego i często uznawanego za niedorozwiniętego ― chłopaka „porwali” dwaj malarze, którzy chcieli mu w Krakowie zapewnić odpowiednia edukację. Może to właśnie tam miałby szansę usłyszeć o Janie Matejce? Nikifor czasem podpisywał swoje obrazy tym nazwiskiem. Był to dla niego synonim artysty znanego, szanowanego, cenionego.
Nikifor (Epifaniusz Drowniak), Urząd Gminy w Krynicy, akwarela/gwasz, papier, wym. 30,5 x 20 cm., lata czterdzieste/pięćdziesiąte XX w., Muzeum Nikifora w Krynicy-Zdroju – Odział Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu, ilustracja udostępniona dzięki uprzejmości Muzeum Okręgowego w Nowym Sączu
Czy udało mu się zostać „Matejką”? Można powiedzieć, że tak. W dwudziestoleciu międzywojennym Nikifora zauważył jeden z lwowskich malarzy. Dzięki temu jego pracami zainteresowali się polscy kapiści (koloryści) z Paryża. W 1938 roku krytyk sztuki Jerzy Wolff opublikował w magazynie „Arkady” entuzjastyczny artykuł poświęcony prymitywiście z Krynicy. Po wojnie twórczość Nikifora na nowo „odkryło” krakowskie małżeństwo Elli i Andrzeja Banachów. Starali się pomóc artyście w trudnej sytuacji materialnej i promować jego malarstwo w Polsce i za granicą. W ostatnich latach życia Nikiforem opiekował się malarz i fotograf Marian Włosiński. Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych prace krynickiego artysty pokazywane były na wystawach między innymi we Francji, Holandii i Niemczech. Ponowne zainteresowanie jego postacią przyniósł film Mój Nikifor w reżyserii Krzysztofa Krauzego. Premiera odbyła się w 2004 roku, a w postać Nikifora wcieliła się aktorka Krystyna Feldman.
Karolina Dzimira-Zarzycka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU