Szał, najbardziej znany obraz Podkowińskiego, został po raz pierwszy pokazany w 1894 r. w Warszawie – i natychmiast wywołał niemały skandal. Poszło nie tylko o zbyt zmysłowe skojarzenia, jakie wzbudzał, lecz także o zachowanie artysty.
Dzieło przedstawia nagą, młodą kobietę na grzbiecie potężnego, karego konia stającego dęba. Mimika twarzy bohaterki oraz przymknięte oczy wyrażają ekstazę, a rudozłote włosy falują wokół jej głowy, splatając się z końską grzywą. Alabastrowa karnacja dziewczyny kontrastuje z czarną i lśniącą zwierzęcą sierścią. Ramionami obejmuje szyję wierzchowca, kolanami ściska jego grzbiet. Piana tocząca się z pyska konia, wysunięty język i wytrzeszczona gałka oczna podkreślają dziki, szaleńczy charakter sceny.
Władysław Podkowiński, Szał, 1894, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja CC-BY, źródło: MNK zbiory cyfrowe
Trudno wskazać inne dzieło, które w tym czasie zyskało taki rozgłos i wzbudziło tyle kontrowersji wśród polskiej publiczności. W ciągu pięciu tygodni Szał (znany także jako Szał uniesień) obejrzało 12 tysięcy osób, a gazety przypominały, by pośpieszyć się z wizytą w galerii, bo obraz ma zostać wysłany na wystawę do Paryża. Krytycy pisali o dramatyzmie sceny oraz o swoistym manifeście przeciwko panującym kanonom malarskim. Nie zabrakło też głosów oburzenia, wytykających niemoralne przesłanie dzieła i pochwałę „dzikich żądz”. Pikanterii dodawał fakt, że płótno ma ponad trzy metry wysokości, dzięki czemu postacie zostały przedstawione w naturalnej wielkości, co potęgowało wrażenie wywierane na widzach.
Władysław Podkowiński w pracowni: Z albumu szkiców z natury Antoniego Kamieńskiego, „Tygodnik Ilustrowany”, 1895, licencja PD, źródło: Mazowiecka Biblioteka Cyfrowa
Nikt nie spodziewał się jednak takiego finału. Warszawski „Kurier Codzienny” tak relacjonował zaskakujące zdarzenia, które rozegrały się w Salonie Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych: „Wczoraj jeszcze, pomimo dnia słotnego, około 300 osób oglądało na oddzielnej wystawie [...] ostatnią pracę Władysława Podkowińskiego »Szał uniesień«. Dziś, w chwili, gdy to piszemy, z dzieła wielkiego talentu i pracy ― pozostały strzępy tylko... Z rana, gdy zaczynał się ruch na wystawie, ukazał się tam twórca »Szału« i zupełnie spokojnie, jak gdyby chodziło jedynie o dodanie lub ujęcie kilku rzutów pędzla na obrazie ― przystawił schodki, a wszedłszy na nie, pokrajał nożem cały obraz…”.
Szał Władysława Podkowińskiego naszkicowany przez Jana Stanisławskiego podczas wystawy, 1894, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy MNK
Nie wiadomo, co kierowało artystą. Być może nie był zadowolony z efektów swojej pracy lub w ten sposób zareagował na wywołany skandal, jakim ― dla części krytyki oraz publiczności ― okazało się wystawienie dzieła w galerii. Powtarzano również plotki o nacisku rodziny ukochanej malarza, rzekomo sportretowanej na obrazie. Niewykluczone jednak, że zniszczenie obrazu było celowym gestem artysty-dekadenta, chcącego stworzyć własną legendę.
Władysław Podkowiński, Szał, szkic, 1893, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW
Podkowiński nie zniszczył jednak całkowicie swojego dzieła, a płótno odrestaurowano rok później, już po śmierci zaledwie 29-letniego artysty nękanego chorobą płuc. Mimo młodego wieku Podkowiński zdążył nie tylko zapisać się w historii sztuki polskiej, lecz także przejść drogę rozwoju artystycznego od naturalizmu, przez realizm i impresjonizm, po symbolizm. Szałem zapewnił sobie jedno z czołowych miejsc w historii polskiego malarstwa symbolistycznego.
Karolina Dzimira-Zarzycka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU