Młodopolski malarz Witold Wojtkiewicz słynie głównie jako autor groteskowo-lirycznych obrazów; jego symbolistyczna twórczość przepełniona była przejmującą ekspresją. Choć urodził się i umarł w Warszawie, w ostatnich i najbardziej twórczych latach swego życia przebywał przede wszystkim w Krakowie. Tu bywał częstym gościem w domu państwa Pareńskich, nieszczęśliwie zakochany w najstarszej córce gospodarzy.
Salon państwa Pareńskich regularnie odwiedzali liczni przedstawiciele artystycznego kręgu Młodej Polski. Trzy córki gospodarzy – Maryna, Zofia i Eliza – stały się ich muzami. Stanisław Wyspiański umieścił dwie starsze panny Pareńskie w swoim dramacie Wesele, nie zmieniając zresztą nawet ich imion. Maryna, inteligentna i drwiąca, to właśnie obiekt miłości Witolda Wojtkiewicza. W portrecie z 1905 r. ukazał ją jako intrygującą kobietę o przeszywającym spojrzeniu. W swoim malarstwie Wojtkiewicz chętnie posługiwał się płaskimi, rozmytymi plamami barwnymi, kontrastując ciemne partie z wielobarwnymi, rozświetlonymi akcentami. Tak jest i w tym przypadku: Maryna ubrana jest na czarno, lecz za nią jaśnieje kolorowy rząd kwiatów w doniczkach. Niestety, miłość malarza do Maryny pozostała niespełniona: była już ona w tym czasie żoną Jana Raczyńskiego.
Witold Wojtkiewicz, Portret Marii Raczyńskiej (Pani M.R.), po 1900, Muzeum Narodowe w Kielcach, źródło: zbiory on-line MNK
Wojtkiewicz żył krótko – z powodu choroby serca zmarł w 1909 r., pół roku przed swoimi trzydziestymi urodzinami. Nie doczekał momentu, gdy jego ukochana Maryna owdowiała w 1918 r., a później wyszła jeszcze dwukrotnie za mąż; najpierw za Romana Jasieńskiego (związek ten trwał krótko), a następnie za Jana Greka, lekarza i kolekcjonera sztuki, profesora Uniwersytetu Lwowskiego. Spotkał ich, niestety, tragiczny los.
Lwów od września 1939 r. był w rękach Armii Czerwonej, lecz w czerwcu 1941 r. zajęli go Niemcy. W lipcu Gestapo aresztowało przedstawicieli polskich elit intelektualnych: profesorów, członków ich rodzin i przyjaciół. Rozstrzelano ponad 40 osób. Wraz z profesorem Janem Grekiem zginęła jego żona Maryna oraz ukrywający się u nich Tadeusz Boy-Żeleński, mąż Zofii, siostry Maryny. Większość żon pomordowanych profesorów nie została aresztowana – prawdopodobnie Maryna podzieliła los męża dlatego, że ich w mieszkaniu znajdowało się wiele cennych dzieł sztuki, które oczywiście zostały po śmierci gospodarzy zrabowane. Pozostawienie wdowy po Janie Greku przy życiu utrudniłoby przejęcie ich majątku. Być może zatem to właśnie sztuka przyczyniła się do tragicznej śmierci młodopolskiej muzy.
Magdalena Łanuszka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU