Józef Maksymilian Ossoliński, poeta, historyk i człowiek kultury epoki oświecenia, założyciel Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie, zamówił u Bernarda Belotta obraz ukazujący triumfalny wjazd do Rzymu Jerzego Ossolińskiego – wjazd, który miał miejsce ponad 140 lat wcześniej. Dziś obraz ten możemy podziwiać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Poselstwo obediencyjne do papieża było wyprawą dyplomatyczną, której celem było złożenie hołdu Ojcu Świętemu w imieniu nowo obranego władcy. Po wyborze Władysława IV Wazy polskie poselstwo do Urbana VIII sprawował podskarbi nadworny koronny, a późniejszy kanclerz wielki koronny, Jerzy Ossoliński (1595–1650). 27 listopada 1633 roku wjechał on do Rzymu z wielkim rozmachem, a jego orszak miał ukazać potęgę i wspaniałość Rzeczypospolitej. Manifestacja osiągnęła zamierzony cel: o wjeździe Ossolińskiego do Rzymu rozpisywali się współcześni, relacje pojawiły się w różnych krajach, zarówno w formie opisów, jak i grafik. Paradę utrwalił, m.in. w cyklu akwafort, Stefano della Bella (1633 roku i 1650 roku).
Stefano della Bella, Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu w 1633 r. Kawalkada jeźdźców konnych i pieszych, 1633, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: Zbiory Cyfrowe MNK
Potęgę Polski zaprezentowano w Wiecznym Mieście przez wielki przepych delegacji: wspaniałe stroje i klejnoty sugerowały wielkie bogactwo. Podobno konie gubiły złote podkowy, które celowo źle zamocowano, aby zrobić jeszcze większe wrażenie na widzach. Rzeczpospolita została także zaprezentowana jako egzotyczna i wręcz orientalna: w orszaku znajdowali się Tatarzy, Ormianie i Kozacy, a wśród prowadzonych zwierząt pojawiły się nawet wielbłądy! Oczywiście splendor ten stał się legendarny – chętnie odtwarzali go artyści, nawet kilkadziesiąt lat po samym wydarzeniu.
Bernardo Bellotto zwany Canaletto, Wjazd Jerzego Ossolińskiego do Rzymu w roku 1633, 1779, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, licencja PD, Wikimedia Commons
Bernardo Bellotto zwany Canaletto był włoskim malarzem, od 1767 roku tworzył na dworze króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w Warszawie. W roku 1779 namalował obraz na zamówienie Józefa Ossolińskiego – dzieło to, dziś w zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu, przestawia właśnie ów słynny XVII-wieczny wjazd do Rzymu. Nie jest to wierna rekonstrukcja; przedstawiając Rzym, Canaletto posłużył się XVIII-wiecznymi rycinami, w związku z czym na obrazie pojawiają się budynki, które w 1633 r. jeszcze nie istniały. Przedstawienie to nie miało jednak mieć charakteru historycznej rekonstrukcji; na ukazanych po obu stronach obrazu budynkach umieszczone zostały m.in. popiersia królów Władysława IV i Stanisława Augusta Poniatowskiego oraz Józefa Ossolińskiego i Bernarda Bellotta.
Według Bartłomieja Strobla, Jerzy Ossoliński, ok. 1670, licencja PD, Zamek Królewski w Warszawie
Zamawiając ten obraz, Józef Maksymilian Ossoliński nie tylko wspominał splendor Rzeczypospolitej z czasów panowania Wazów, ale także odniósł się do sukcesu dyplomatycznego swojego przodka, bowiem Jerzy Ossoliński był bratem jego prapradziadka. Niestety, Józef Maksymilian zmarł bezpotomnie. Skończyła się na nim gałąź rodu Ossolińskich, wywodząca się jeszcze od Zbigniewa, ojca Jerzego Ossolińskiego. A pierwsza Rzeczpospolita zniknęła z mapy Europy już w 16 lat po tym, jak Canaletto namalował omawiany tu obraz.
Magdalena Łanuszka
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU