Z tła o nieokreślonej barwie wyłaniają się dwie grupy schematycznie ukazanych, pozbawionych twarzy postaci. Bije od nich blask – utrzymane w ciepłym tonie światło, które rozprasza ponury, gęsty mrok. Statyczna kompozycja przyciąga uwagę i skłania do zadumy. Artysta w wyrafinowany sposób zmusza widza do refleksji nad losem anonimowych bohaterów.
Karol Hiller jako dwudziestolatek podjął w 1910 roku studia chemiczne w Darmstadt. Naukę kontynuował w Instytucie Politechnicznym w Warszawie, a gdy podczas I wojny światowej znalazł się w Kijowie, został studentem tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Nad Dnieprem zgłębiał tajniki pisania ikon. Zdobyte doświadczenia – zarówno w sferze techniki, jak i kompozycji – z powodzeniem wykorzystywał w późniejszej twórczości.
Do rodzinnej Łodzi powrócił w 1921 roku. Dwudziestolecie międzywojenne stanowiło okres nadzwyczaj płodnej działalności Hillera. Nie tylko malował i poświęcał się grafice, ale był również pedagogiem, krytykiem sztuki, fotografikiem, publicystą. Działał aktywnie w środowisku artystycznym – w 1931 roku znalazł się wśród założycieli Zrzeszenia Artystów Plastyków. Pociągały go nowe prądy i idee – kubizm i abstrakcjonizm. W 1928 roku wystawił swe prace w Salonie Modernistów w Warszawie, w latach trzydziestych jego dzieła prezentowano na wystawach Instytutu Propagandy Sztuki w Warszawie i Łodzi. W 1939 roku Hiller został aresztowany, a następnie zamordowany przez Niemców.
Karol Hiller, Robotnicy, 1938–1939, Muzeum Sztuki w Łodzi, żródło: cyfrowe zasoby muzeum
Szczególną rolę w twórczości Hillera odegrała Łódź. Miasto Ziemi obiecanej ukazywał jako miejsce, gdzie dochodzi do wyjątkowego spotkania architektury i techniki, gmachów i maszyn – z ludźmi, robotnikami, którzy wiodą w tym nowoczesnym, przetworzonym, nienaturalnym środowisku trudną egzystencję.
Obraz Robotnicy stanowi świadectwo głębokiego zrozumienia losu pracowników łódzkich fabryk. Lewą stronę kompozycji zajmuje sylwetka stojącej, dorosłej postaci, do której lgnie prawdopodobnie dwójka dzieci. Po prawej stronie dwojgu dorosłym towarzyszy jedno dziecko. Czy to dwie rodziny? Dlaczego pokazano je razem? Czy to spotkanie, spacer, jakaś uroczystość? Udzielenia odpowiedzi nie ułatwia forma dzieła. Ludzie są ukazani wyłącznie za pomocą kolorowych – pomarańczowych, rudych, brązowych i zielonkawych – plam kontrastujących ze spowitym w szarości tłem. Nie dostrzeżemy detali ubiorów, nie rozpoznamy rysów twarzy. To kolejni, nieznani, anonimowi robotnicy – tacy sami, jakich setki tysięcy pracowały w Łodzi i wielu innych miastach przemysłowych u schyłku dwudziestolecia międzywojennego. Hiller zaakcentował istotę ich sytuacji. Otoczeni przez przygnębiającą monotonię codzienności, ciężkiej pracy, trudnych warunków bytu, nierozpoznawalni, a może wręcz niedostrzegani, pozostają jednak postaciami promieniejącymi, emanującymi blaskiem. Są skupieni na swych codziennych sprawach, uczuciach, rodzicielstwie, które stanowią o barwie, cieple ich życia.
Karol Hiller, Klisza do kompozycji heliograficznej (XLVI), 1939, Muzeum Sztuki w Łodzi, źródło: cyfrowe zasoby muzeum
Malarz nie tylko odnosi się do swych bohaterów z empatią, ale i składa im hołd. Katarzyna Mądrzycka-Adamczyk z Muzeum Sztuki w Łodzi zwraca uwagę, że ukazane postaci charakteryzują spokój i powaga, jak w dziełach prawosławnych mistrzów, a sam obraz został namalowany na desce, tak jak dawne ikony. Doświadczenia zdobyte podczas studiów w Kijowie artysta wykorzystał, by – łącząc tradycję i nowoczesność – podkreślić szacunek dla łódzkich robotników.
Ewa Olkuśnik
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU