Pewnie wolałaby portret

O "Krajobrazie z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie" Rembrandta van Rijn z Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie

„Najbardziej go cenią z portretów […]. Doskonale trafiał starców i podeszłe w wieku kobiety” – tak pisała o Rembrandcie Izabela Czartoryska. Księżna miała w swoich zbiorach pejzaż holenderskiego malarza. Jednak charakteryzując pamiątki z Domu Gotyckiego w Puławach, nie wspomniała o nim ani słowa. Dziś obraz jest jednym z najważniejszych dzieł, nie tylko w kolekcji Czartoryskich, ale w ogóle w polskich zbiorach.

 

Krajobraz z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie to malarska interpretacja fragmentu Ewangelii według świętego Łukasza. Artysta sprowadził bohaterów biblijnego wydarzenia do roli sztafażu (niewielkich elementów kompozycji), głównym tematem obrazu czyniąc pejzaż. Tworzą go potężne dęby odmalowane na pierwszym planie z dużą precyzją, pola poprzecinane meandrującą rzeką i drogą oraz majaczące w oddali miasto położone u stóp wzniesienia. Tło stanowią ciemne burzowe chmury.

Rembrandt van Rijn, Krajobraz z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie, 1638, Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, oddział Muzeum Narodowego w Krakowie, licencja PD, źródło: Cyfrowe Zbiory MNK

Rembrandt namalował ten pejzaż w 1638 roku. Mniej więcej w tym czasie powstały jeszcze dwa podobne obrazy, także przedstawiające krajobrazy podczas burzy. Pejzaż jako samodzielny temat występował jednak rzadko w twórczości malarza. Artysta malował głównie sceny mitologiczne, religijne i portrety. Nie wiadomo, dlaczego akurat pod koniec lat trzydziestych XVII wieku sięgnął po pejzaż. Krajobraz z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie mógł powstać w ramach zamówienia, ale niewykluczone, że Rembrandt namalował go z przeznaczeniem do sprzedaży na wolnym rynku lub na własny użytek. Losy obrazu od momentu jego powstania w 1638 roku do 1766 roku, kiedy pojawił się na aukcji w Hadze, nie są znane.

Jan Piotr Norblin, Autoportret Norblina jako malarza, zdjęcie akwaforty, 1778, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Obraz kupił francuski kolekcjoner i tym sposobem pejzaż Rembrandta z Hagi trafił do Paryża. Kilka lat później, w 1774 roku, ponownie został wystawiony na aukcji. Najlepszą ofertę przedstawił Jan Piotr Norblin, francuski artysta, który interesował się twórczością malarza. Jeszcze w tym samym roku przywiózł obraz do Polski, dokąd przyjechał na zaproszenie księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego. Książę zatrudnił artystę jako nauczyciela rysunku dla swoich dzieci. Norblin zadomowił się w Polsce i przez kolejne kilkadziesiąt lat pracował dla Czartoryskich w Arkadii i Puławach.

Na początku XIX wieku artysta wrócił do Paryża, nie zabrał jednak ze sobą pejzażu Rembrandta. Obraz trafił do kolekcji Czartoryskich i został umieszczony w nowo wybudowanym Domu Gotyckim w Puławach – miejscu, w którym księżna Izabela Czartoryska eksponowała swoje zbiory sztuki i pamiątek po słynnych Europejczykach. Krajobraz dołączył między innymi do Damy z gronostajem Leonarda da Vinci i Portretu młodzieńca Rafaela Santi.

Kazimierz Wojniakowski, Portret Izabeli z Flemmingów księżnej Czartoryskiej, 1796, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: zbiory cyfrowe muzeum

Zdaje się, że księżna nie przepadała za obrazem. Pominęła go na przykład w obszernym, trzytomowym spisie obiektów z Domu Gotyckiego, równocześnie poświęcając w nim sporo uwagi pracy przedstawiającej matkę Rembrandta. Prawdopodobnie Czartoryska zdawała sobie sprawę z wyjątkowości krajobrazu, wynikającej z nietypowości jego tematu, ale gusta epoki, które podzielała, wzięły górę. Pejzaż pojawił się dopiero w drukowanym katalogu zbiorów z 1828 roku. Obraz został wpisany pod numerem 1291 jako Widok po burzy olejno malowany przez Rembrandta. W tytule zabrakło informacji o tym, że stanowi on ilustracją przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Nie był to jednak błąd Czartoryskich. Już wcześniej, a konkretnie w katalogu aukcji paryskiej z 1774 roku grupę postaci znajdującą się w prawym dolnym rogu kompozycji uznano za nieznaczący sztafaż. Norblin, a potem Czartoryscy po prostu powielili tę błędną interpretację.

Adam Lerue, Album lubelskie. Dom Gotycki w Puławach, Warszawa 1858–1859, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Powstanie listopadowe i jego konsekwencje zagroziły bezpieczeństwu kolekcji Czartoryskich. Książę Adam Jerzy Czartoryski zadecydował o przeniesieniu zbiorów, w tym krajobrazu Rembrandta, do Paryża. Kolekcja była przechowywana w Hôtelu Lambert do końca lat siedemdziesiątych XIX wieku. Czartoryscy utracili wszystkie swoje nieruchomości, włącznie z Puławami. Władysław, wnuk Izabeli, szukał odpowiedniego miejsca dla rodzinnych zbiorów. Władze Krakowa wyszły z propozycją udostępnienia budynku arsenału miejskiego i przeznaczenia go na przestrzeń wystawienniczą. Książę się zgodził i po niezbędnych pracach adaptacyjnych do Krakowa przyjechały pierwsze dzieła sztuki. Krajobraz z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie dotarł tam w 1877 roku. W tym czasie obraz ponownie zaczął funkcjonować jako przedstawienie sceny biblijnej, został skatalogowany jako Krajobraz zwany Dobrym Samarytaninem.

Muzeum Czartoryskich w Krakowie, pocztówka, 1905–1945, Biblioteka Narodowa, licencja PD, źródło: Polona

Okres I wojny światowej pejzaż Rembrandta, podobnie jak inne ważne dzieła sztuki z kolekcji Czartoryskich, spędził w Dreźnie. Wrócił do Krakowa w 1920 roku, ale na krótko, bo po wybuchu II wojny światowej zbiory z krakowskiego muzeum przewieziono do Sieniawy. Tam zostały one ukryte w pałacu – dawnej siedzibie Czartoryskich. Niestety, mimo tych zabiegów Niemcom udało się odnaleźć kolekcję i przetransportować ją najpierw do Berlina, później na Wawel i ostatecznie do willi generalnego gubernatora Hansa Franka w Bawarii. Na szczęście po wojnie część zbiorów odzyskano. Krajobraz Rembrandta powrócił więc do Krakowa. Niestety jego losu nie podzielił Portret młodzieńca Rafaela, który do tej pory nie został odnaleziony. 

Krajobraz z przypowieścią o miłosiernym Samarytaninie jest eksponowany w Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie. W latach 2003–2004 dzieło poddano konserwacji, która stanowiła spore wyzwanie przede wszystkim ze względu na jego niejednolitą fakturę. To cecha charakterystyczna wielu prac Rembrandta. Autentyczności pejzażu nigdy nie podważono. Obraz jest sygnowany i datowany. W 1989 roku został wpisany do katalogu Corpus of Rembrandt Paintings, stworzonego w ramach prac Rembrandt Research Project. 

Martyna Kliks

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Suchar Napoleona. Zaskakujące skarby Izabeli Czartoryskiej z Domu Gotyckiego w Puławach

Bezcenny uśmiech. Zaginiony "Portret młodzieńca" Rafaela z Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie

Kapłanka przeszłości. Izabela Czartoryska i Świątynia Sybilli w Puławach

Ukarać (chociaż) portrety! "Wieszanie zdrajców in effigie" – obraz z kręgu Jana Piotra Norblina z Muzeum Narodowego w Warszawie

Piękną nigdy nie byłam, ale często bywałam ładną. Portret Izabeli Czartoryskiej w Muzuem Narodowym w Krakowie