"Był zawsze Żydem, choć był i Polakiem"

"Autoportret' Maurycego Gottlieba z Muzeum Narodowego w Kielcach

„Maurycy Gottlieb przeżył niespełna 23 lata. W okresie czasu od roku 1856 do 1879 zamyka się cała treść jego życia, bogata w natchnione porywy i bolesne zawody, mieści się cały jego dorobek artystyczny, zdumiewający niepospolitym talentem, wielostronnością, głębią” – pisano w katalogu wystawy pamiątkowej artysty, zorganizowanej w Krakowie w 1923 roku.

 

Trudno nazwać ten autoportret typowym. Uniesiona w górę głowa jest ukazana z półprofilu. Głęboki cień kapelusza zaciemnia połowę twarzy, ledwo widzimy jedno półprzymknięte oko. Z mroku wyłaniają się szczupły podbródek, lekko otwarte, wydatne usta, fragment nosa i długa szyja, a pod uchem pobłyskuje duży złoty kolczyk. Czarne nakrycie głowy i ciemny strój zlewają się z tłem. Nie dość, że niezbyt dokładnie widzimy modela – jakby wbrew najbardziej podstawowej funkcji portretu – to jeszcze nic nie podpowiada nam, że to wizerunek artysty. Żadnej sztalugi, pędzla w dłoni, fartucha zaplamionego farbą.

Maurycy Gottlieb, Autoportret, około 1876, Muzeum Narodowe w Kielcach, licencja PD, źródło: katalog cyfrowy muzeum

Dlaczego 20-letni Maurycy Gottlieb chciał się przedstawić właśnie w taki sposób? Autoportret z Muzeum Narodowego w Kielcach pomaga lepiej zrozumieć biografia artysty. W 1876 roku młody malarz przebywał w Monachium, gdzie zetknął się z twórczością Rembrandta. Wrażenie zrobiły na nim głęboki światłocień i ciepły koloryt jego obrazów oraz liczne autoportrety, nierzadko ukazujące malarza w ciemnym kapeluszu i z cieniem rzucanym na twarz. Takie przykłady znajdziemy w zbiorach monachijskiej Pinakoteki, którą studiujący w stolicy Bawarii artyści chętnie odwiedzali.

Rembrandt van Rijn, Autoportret, 1629, Stara Pinakoteka w Monachium, licencja CC BY-SA 4.0, źródło: katalog cyfrowy muzeum

Do tej fascynacji przyczyniła się jeszcze jedna kwestia. Na obrazach holenderskiego mistrza Gottlieb zobaczył pełne przepychu sceny starotestamentowe i motywy żydowskie zaczerpnięte z amsterdamskiego getta, obok którego Rembrandt mieszkał. Biblijni bohaterowie stanowili w jego dziełach część bogatego świata starożytnego, o czym przypominały orientalne rekwizyty: turbany, zdobione szaty, złote kolczyki. Dla Gottlieba, pochodzącego z żydowskiej rodziny z Drohobycza, miało to niebagatelne znaczenie.

Fotografia grupowa studentów Szkoły Sztuk Pięknych w Krakowie z profesorem Władysławem Łuszczkiewiczem (przy sztaludze siedzi Maurycy Gottlieb), około 1873–1875, licencja PD, Narodowe Archiwum Cyfrowe

W tym czasie artysta zwrócił się bowiem ku judaizmowi. Wcześniej pod wpływem Jana Matejki zainteresował się malarstwem historycznym i tematami związanymi z dziejami Polski. Postanowił uczyć się w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, gdy na wystawie w Wiedniu zobaczył Rejtana. Podkreślając swoją przynależność do polskiej kultury, namalował nawet autoportret w stroju szlacheckim. Prawdziwym ciosem był więc dla niego antysemityzm części studentów.

Maurycy Gottlieb, Autoportret w stroju polskiego szlachcica, 1874, depozyt z kolekcji prywatnej, Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, licencja PD, źródło: strona internetowa muzeum

Rozczarowany malarz opuścił Kraków i zaczął poszukiwać inspiracji odnoszących się do dziedzictwa Żydów w historii, religii oraz literaturze. Czerpał między innymi z Biblii i Kupca weneckiego Williama Szekspira. Sięgał także po motywy ze świata żydowsko-arabskiego, czego ślad znajdziemy również w detalach „rembrandtowskiego” wizerunku: złotym kolczyku i szacie narzuconej na ramiona. Na jednym autoportrecie przedstawił się w stroju beduińskim, na jeszcze innym – jako Ahaswer. Było to imię zarówno biblijnego króla, jak i legendarnej postaci Żyda Wiecznego Tułacza, symbolu wiecznej tułaczki narodu żydowskiego.

Maurycy Gottlieb, Ahaswer (Ahasverus, Autoportret w koronie), 1876, Muzeum Narodowe w Krakowie, licencja PD, źródło: Zbiory Cyfrowe MNK

Gottlieb także nigdzie nie mógł sobie znaleźć miejsca. Na jakiś czas wrócił do Wiednia, wreszcie w 1878 roku udało mu się wyjechać w wymarzoną podróż do Włoch. W Rzymie znalazł wsparcie Henryka Siemiradzkiego i przez chwilę wydawało się, że tam osiądzie na dłużej. Wkrótce do Wiecznego Miasta przyjechał jednak Matejko. Rozmowa z najważniejszym mistrzem, który bardzo cenił swojego dawnego ucznia, sprawiła, że Gottlieb postanowił wrócić do Krakowa. Wiosną 1879 roku rozpoczął ponownie studia. Powoli wszystko zaczynało się w jego życiu układać, ale ten szczęśliwy czas przerwała śmierć. 17 lipca artysta zmarł nagle z powodu powikłań po operacji gardła.

Marcin Gottlieb (kopia zaginionego obrazu Maurycego Gottlieba), Autoportret w stroju arabskim (Autoportret w stroju beduińskim), 1887, Muzeum Żydowskiego Instytutu Historycznego, licencja PD, źródło: Centralna Biblioteka Judaistyczna

W malarstwie Gottlieba widać rozdarcie między judaizmem a tradycją chrześcijańską oraz tożsamością Żyda i Polaka. Artysta starał się pogodzić te dwa światy. Pod wpływem Matejki szukał rozwiązania w badaniu dawnych relacji polsko-żydowskich. Chciał na przykład przedstawić scenę nadania Żydom praw przez Kazimierza Wielkiego. Ukazywał także Jezusa jako „łącznika” między wyznaniami. Podkreślał jego pochodzenie żydowskie, nadając mu wyraźnie semickie rysy, wbrew tradycyjnej ikonografii. Samego siebie przedstawił wśród Żydów słuchających Chrystusa w synagodze w Kafarnaum.

Maurycy Gottlieb, Chrystus nauczający w Kafarnaum, 1878–1879, Muzeum Narodowe w Warszawie, licencja PD, źródło: Cyfrowe MNW

„Był zawsze Żydem, choć był i Polakiem, łącząc w sobie te dwie natury w jedną, z której rozkwitło zamiłowanie do sztuki historycznej” – napisano we wspomnieniu pośmiertnym artysty na łamach „Tygodnika Illustrowanego”.

Karolina Dzimira-Zarzycka

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
„Kupili żywych, mogą więc kupić i malowanych”. Obraz Jana Matejki „Rejtan  ― upadek Polski” w Zamku Królewskim w Warszawie

Gdzie się podział "nasz Rembrandt"? Losy obrazu "Uczony przy pulpicie" ze zbiorów Zamku Królewskiego w Warszawie

Awanturnik i męczennik w ujęciu Jana Matejki. "Samuel Zborowski prowadzony na śmierć"– akwarela z kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie

unia Lubelska według Matejki: wiernie oddana czy podmalowana? Obraz w Muzeum Narodowym w Lublinie

Niedokończone dzieło, niespełniona obietnica. Obraz Jana Matejki "Śluby Jana Kazimierza" w Muzeum Narodowym we Wrocławiu

ŻYDOWSKI MALARZ POLSKIEJ HISTORII. KAZIMIERZ WIELKI I ESTERKA ALEKSANDRA LESSERA w zbiorach Żydowskiego Instytutu Historycznego imienia Emanuela Ringelbluma w Warszawie
Stara księżna na bryle soli. Obraz Jana Matejki Święta Kinga modląca się pośród sądeckich gór w Muzeum Żup Krakowskich w Wieliczce

To nie jest scena z "Quo vadis"! "Dirce chrześcijańska" Henryka Siemiradzkiego z Muzeum Narodowego w Warszawie