Widziane zza drzew...

Dwa pejzaże Jana Rubczaka ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach

Jeśli marzysz o słonecznym lecie, lazurowym morzu, ale nie lubisz smażyć się na plaży – "Pejzaż w pełnym słońcu" jest dla Ciebie. Jeśli wolisz kolory nieba i wody podczas niepewnej, nieco wietrznej pogody, a dodatkowo podziwiasz strzeliste sosny – "Pejzaż z Audierne" to jest to! Obie prace Jana Rubczaka, które powstały podczas jego pobytu we Francji, zdradzają niebanalne podejście do koloru i dalekowschodnie fascynacje artysty.

 

Jan Rubczak urodził się w 1882 roku w Stanisławowie. W latach 1904–1909 studiował malarstwo i grafikę na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jednym z jego profesorów był Józef Pankiewicz, który podczas swego pobytu we Francji w końcu lat osiemdziesiątych XIX wieku zafascynował się malarstwem impresjonistów, podziwiał twórczość Paula Cézanne’a oraz prace wielbiciela drzeworytów japońskich – Jamesa Whistlera.

Jan Rubczak, Pejzaż w pełnym słońcu, około 1912, Muzeum Śląskie w Katowicach, licencja PD, źródło: strona muzeum

Rubczak w czasie studiów pozostawał pod wpływem Pankiewicza. Wkrótce po ich ukończeniu udał się w podróż po Europie. Zgłębiał tajniki grafiki w Lipsku, odwiedził Monachium, dotarł do Włoch, Hiszpanii, Holandii i Anglii. Kilkanaście lat spędził we Francji. Tam miał okazję poznać dzieła postimpresjonistów (na przykład Vincenta van Gogha, Paula Gauguina, Henriego de Toulouse-Lautreca) i fowistów, wyrażających przekonanie, że barwa nie musi być związana z rzeczywistością. (Nic nie stoi na przeszkodzie, aby liście były fioletowe, a wzgórza niebieskie). Rubczak odwiedzał słynne francuskie miasta, malował w Normandii, Bretanii, zachwycał się też południem kraju.

Jan Rubczak, Pejzaż z Audierne, około 1912, licencja PD, Muzeum Śląskie w Katowicach, źródło: strona muzeum

Pejzaż w pełnym słońcu został namalowany około 1912 roku. Przedstawia morze i fragment brzegu, widziane zza drzew, jakby z perspektywy obserwatora, może turysty, podążającego ścieżką wśród zarośli. Niby nic nadzwyczajnego, ale jest coś, co od razu przykuwa uwagę widza. To letnie światło, słońce, niezwykła kolorystyka, ciepło, które bije z tej pracy. Niemal czujemy, że tam, niżej, nad samym morzem, na piasku, w pełnym blasku jest bardzo gorąco. A my patrzymy sobie beztrosko, ukryci wśród gałęzi. Liście są prawie tak niebieskie, jak woda morska, co potęguje uczucie wyczekiwanej ochłody. Nasłonecznione miejsca w oddali, ale też wyższe partie drzew wydają się jasne i rozgrzane. Bliżej morza dostrzec można charakterystyczne dla klimatu śródziemnomorskiego sosny – pinie. Widziane z większej odległości przypominają kształtem jasnozielone parasole. Monotonię morskiego bezkresu zakłócają żagle bielejące na horyzoncie. Blisko obserwatora, w gąszczu, pojawia się kolorystyczny akcent – fragment czerwonego, ceglastego muru. Cały pejzaż widzimy jakby przez naturalne „kraty”, czyli pnie wysokich drzew i ich najniższe gałęzie.

Andō Hiroshige, Ogród śliwowy, Kameido (Plum Garden, Kameido), drzeworyt, 1857, Iris & B. Gerald Cantor Center for Visual Arts at Stanford University, licencja PD, Wikimedia Commons

Tworząc tę ażurową zasłonę, artysta prawdopodobnie inspirował się twórczością japońskich malarzy i grafików z końca XVIII i pierwszej połowy następnego wieku. Szczególnie Andō Hiroshige i Hokusai Katsushika cieszyli się popularnością wśród europejskich malarzy w drugiej połowie XIX i na początku XX wieku. Podziwiano barwne drzeworyty dalekowschodnich mistrzów, szukano w nich natchnienia, tematów, analizowano styl, naśladowano czasem kompozycję. Właśnie motyw pni i gałęzi przesłaniających widok często pojawiał w japońskiej twórczości. Rubczak wykorzystywał go również w innych swoich pracach.  

Przygotowania do wystawy. Widoczni m.in. sekretarz Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych Artur Schroeder (z lewej) oraz artyści Jan Rubczak (2. z prawej), Stanisław Popławski (3. z prawej), Xawery Dunikowski (3. z lewej), Władysław Jarocki (2. z lewej). Wystawa Towarzystwa Sztuk Pięknych w Krakowie, 1931, licencja PD, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pejzaż z Audierne wprowadza widzów w odmienny nastrój. Mroczne chmury zdradzają niepewną pogodę. Świadczy też o tym kolor wody – dość ciemny, z jaśniejszymi grzywami fal, jak często zdarza się przy wietrze. Łódki zakotwiczone w zatoczce wydają się poruszać, jakby zmagały się z uderzającą w nie rytmicznie falą. Zieleń trawy i drzew jest intensywna, nierozjaśniona słońcem. Majestatyczne, wysokie, prawdopodobnie stare sosny mają gołe pnie i rozłożystą koronę. Różnią się od tych z Pejzażu w pełnym słońcu. W końcu Audierne, w którym przyszło im rosnąć, leży na południowo-zachodnim krańcu Bretanii, która charakteryzuje się bardziej surowym klimatem. Przez trzy pnie prześwituje mały port, nieco odsunięty od morza. Dwie łodzie z żaglami sprawiają, że całość tworzy harmonijną kompozycję.

Jan Rubczak, Pociągi. Kraków–Płaszów, przed 1942, ArtNet, licencja PD, Wikimedia Commons

Jan Rubczak wrócił do Polski w 1926 roku i zamieszkał w Krakowie. Był współzałożycielem Cechu Artystów Plastyków „Jednoróg”. Jego twórczość, między innymi obrazy z Bretanii, prezentowano na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu (1929). Stworzył wiele świetnych grafik (pejzaże, widoki Paryża, Rouen, Chartres, Krakowa).

16 kwietnia 1942 roku, w Krakowie, wyszedł na spacer po chorobie serca. Został aresztowany podczas łapanki. Zginął rozstrzelany w Oświęcimiu w maju 1942 roku.

Ewa Olkuśnik

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Sto odcieni bieli. "Ze spaceru" Olgi Boznańskiej z Muzeum Narodowego w Krakowie

Pierwszy polski artysta w Japonii, czyli Juliana Fałata podróż dookoła świata
Afroamerykańskie rytmy w Paryżu dwudziestolecia międzywojennego. "Jazz" Tadeusza Makowskiego w Muzeum Narodowym w Warszawie

Kolekcjoner sztuki uwieczniony przez najlepszych. Portrety Feliksa "Mangghi" Jasieńskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie

Polski sukces w Paryżu! "Pory roku" Zofii Stryjeńskiej ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie

"W Chochołowskiej krokusy w szalonych ilościach podobno". Obraz Stanisława Ignacego Witkiewicza "Wiosna w górach" ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach

Dziewczyna z kotem. "Portret żony z kotem" Konrada Krzyżanowskiego z Muzeum Śląska Opolskiego

Kolorysta w mrokach historii. Wojenne losy Józefa Czapskiego

Obraz kontra fotografia. Pomarańczarka (Żydówka z cytrynami) Aleksandra Gierymskiego ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach

Kim właściwie była ta piękna pani? Autoportret w świetle księżyca Meli Muter z Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu

Co zobaczył pan Zagłoba, czyli "Wesele kozackie" Józefa Brandta z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu