Przepisy na wodę leśną, ognie bengalskie i proszki dla koni od zołzy,

czyli rzecz o manuale aptecznym ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Słowo „apteka” od starożytności oznaczało magazyn przeróżnych składników, z których wytwarzano leki i nie tylko. Można było zamówić tu także sztuczne ognie, atrament, a nawet lak do uszczelniania butelek. O różnorodności dawnej apteki świadczy manuał apteczny znajdujący się w zbiorach Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

 

Pierwsze apteki jako składy substancji leczniczych powstały już w starożytności. W średniowieczu zagościły na stałe w szpitalach, początkowo głównie arabskich, a także w klasztorach chrześcijańskich. Następnie żadne miasto nie wyobrażało sobie istnienia bez nich w obrębie swoich murów. Dawna apteka różniła się od współczesnej nie tylko wystrojem wnętrza, ale przede wszystkim funkcjami i sprzedawanymi produktami. Podstawowa różnica tkwiła w tym, że większość leków wytwarzano na miejscu, przy stole do receptury lub w laboratorium galenowym, nazwanym tak na cześć starożytnego lekarza Galena – propagatora leków pochodzenia naturalnego. Jeszcze mocniejszych dowodów na odmienność dawnych aptek dostarczają historyczne manuały apteczne.

Manuał z apteki w Suwałkach na stole do receptury, lata 1890–1945, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fot. Rafał Muskała, dzięki uprzejmości muzeum

Manuały towarzyszyły aptekarzom od średniowiecza aż po XX wiek. Były to rękopiśmienne księgi, w których gromadzono przepisy na wszystkie produkty wytwarzane i sprzedawane w aptece. Jak pisał w okresie międzywojennym aptekarz warszawski Kazimierz Wenda: „W manuałach znaleźć można wszystko. Jest tam i bejca do broni i farba i ognie bengalskie, a wszystko przeplatane receptami nieoficjalnymi na leki, opisami różnych sekretów, sposobami robienia nalewek, kosmetyków i perfum oraz przepisami na środki odpędzające diabelstwo i inne zło”. Każda apteka miała własne manuały, stale uzupełniane o nowe przepisy. Zachowane do dziś stanowią cenne źródło informacji o historii medycyny regionalnej.

Fragment przepisów na leki z rękopiśmiennego manuału aptecznego z Suwałk, lata 1890–1945, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fot. Rafał Muskała, dzięki uprzejmości muzeum

Doskonałym przykładem jest manuał ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku (UMB). Pochodzi on z apteki w Suwałkach, która mieściła się przy dzisiejszej ulicy Kościuszki 78. Pierwsze zapiski sporządzono w nim pod koniec XIX wieku. Wówczas właścicielem apteki był prowizor Mikołaj Zawadzki, który prowadził ją wspólnie z zięciem Sylwestrem Bieńkowskim. W okresie międzywojennym nastąpiła zmiana właściciela. W 1927 roku kupił ją prowizor farmacji Bolesław Szwejkowski. W tej rodzinie pozostawała ona do czasów upaństwowienia w 1951 roku. Wtedy otrzymała nazwę Apteka nr 42. Syn Bolesława, Romuald Szwejkowski pracował w niej jako kierownik do czasu przejścia na emeryturę. Dzięki pracy i dbałości o aptekę nadany jej przed laty wygląd i atmosfera zachowały się do dzisiaj. Natomiast rękopiśmienny manuał apteczny trafił do zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji UMB. Znaleźć w nim można przepisy na leki nie tylko dla ludzi, ale także dla zwierząt. Często są to regionalne receptury, na przykład na proszek dla źrebiąt z przepisu pana Świdy czy na krople doktora Ogonowskiego, zawierające w swym składzie miętę, kwas salicylowy i chininę. Interesujące wydają się opisy innych produktów, takich jak „atrament czarny wypróbowany”, „płyn do czernienia włosów” czy „ognie bengalskie”, czyli sztuczne ognie. Swoim składem zachwycają wszelkie perfumy i wody, między innymi woda leśna z wyciągiem z sosny, jałowca, lawendy i róży.

Niepozorny z zewnątrz manuał apteczny kryje w sobie zbiór cennych receptur leczniczych, lata 1890–1945, Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, fot. Rafał Muskała, dzięki uprzejmości muzeum

Manuał apteczny z Suwałk do dziś zachwyca swą treścią i estetyką zarówno farmaceutów, specjalistów od łaciny farmaceutycznej, jak i przybywających do muzeum turystów. Jest on przede wszystkim cennym dowodem historii lecznictwa regionalnego i źródłem wiedzy o lekach recepturowych – obecnie coraz częściej zapominanych.

Magdalena Grassmann

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook
„Moje chęci są zuchwałe”. Antonina Leśniewska otwiera pierwszą żeńską aptekę w Petersburgu
Kalifornia w Galicji. Ignacy Łukasiewicz, nafta i wynalazki

Obiekt strachu czy sposób na uwolnienie od choroby? Wiertarka stomatologiczna ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Pasja i promieniowanie. Historia aparatu rentgenowskiego ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Uwolnić od bólu czy doprowadzić do śmiechu? Aparaty do narkozy ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Ślady słynnego lekarza w murach Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Jakub Feliks de Michelis – prekursor nauczania akuszerii w Polsce i nadworny medyk rodu Branickich

Badacz szczątków biskupów z Faras i mumii egipskich, czyli rzecz o profesorze Tadeuszu Dzierżykray-Rogalskim i kolekcji narzędzi antropometrycznych w zbiorach Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Leki, zalecenia lekarskie i humorystyczne wierszyki, czyli sposoby walki ze śmiertelną epidemią grypy sprzed stu lat ze zbiorów Muzeum Historii Medycyny i Farmacji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku

Polskie zioła na nowojorskiej wystawie, czyli dziedzictwo farmaceutyczne w zbiorach Muzeum Polskiego w Ameryce