Rzeczpospolita Krakowska była państwem miniaturowym, ale pełnym dumy ze swojego wyjątkowego statusu, nawet pomimo uzależnienia od mocarstw „opiekuńczych”, które nadawały ton jej wewnętrznemu życiu politycznemu.
Wkraczając na Wawel, przechodzimy przez Bramę Wazów, wzniesioną w końcu XVI w. Wśród charakterystycznych elementów jej fasady tuż ponad przejściem wmurowana jest tablica z łacińską inskrypcją SENATUS POPULUSQUE CRACOVIENSIS RESTITUIT MDCCCXXVII, odnoszącą się do kompleksowej renowacji tego obiektu w latach dwudziestych XIX w. z polecenia senatu Wolnego Miasta Krakowa. Sposób, w jaki ten napis został sformułowany, nie jest przypadkowy – odwołuje się on bowiem wprost do historycznej nazwy republikańskiego Rzymu (Senatus populusque romanus, SPQR). Intencją pomysłodawców było nawiązanie do wielkiej tradycji starożytnego Rzymu i tym samym dowartościowanie mieszkańców tego miniaturowego i w pełni uzależnionego od sąsiadów państwa, które – podobnie jak Królestwo Polskie – zostało ustanowione na kongresie wiedeńskim w 1815 r.
Zależność od tzw. mocarstw opiekuńczych, czyli Rosji, Austrii i Prus, stanowiła podstawę bytu politycznego Rzeczypospolitej Krakowskiej. Co prawda konstytucje z lat 1815 i 1818 nie przyznawały im wprost żadnych kompetencji w stosunku do Wolnego Miasta, które miało rządzić się samodzielnie, de facto sprawowały one jednak stały nadzór nad tutejszym życiem politycznym, a ich bezpośrednimi przedstawicielami byli trzej rezydenci (oficjalnie mieli status obcych dyplomatów). Ingerując w sprawy lokalne, nie tylko jednoczyli siły, ale i nierzadko ze sobą konkurowali, starając się pozyskać jak największe wpływy. Z kolei konstytucyjne władze Wolnego Miasta z Senatem na czele zabiegały o jak najlepsze stosunki z rezydentami. Zresztą to, że pierwszy prezes senatu, reprezentant szlachty Stanisław Wodzicki, pomimo braku popularności wśród mieszczan utrzymał stanowisko aż do powstania listopadowego i przetrwał nawet „przewrót” z 1827 r. (kiedy mieszczaństwu udało się przeforsować swojego kandydata na prezesa, ale wybór potem anulowano), wynikał właśnie z poparcia rezydentów, którzy – zgodnie z interesami swoich państw – nie widzieli potrzeby zmian.
Ksawery Stuckhart, Medal Senatu Miasta Krakowa, 1918, Muzeum Narodowe w Krakowie (oddział Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego), źródło: Kultura Małopolska
Senat uczcił rezydentów medalem ze srebra według projektu znanego warszawskiego medaliera Ksawerego Stuckharta. Został on wybity we wrześniu 1818 r. w związku z nadaniem Wolnemu Miastu drugiej, „rozwiniętej” konstytucji, spisanej w efekcie prac Komisji Organizacyjnej. W skład komisji wchodzili właśnie trzej dyplomaci: Ignacy Miączyński (w imieniu cesarza rosyjskiego i zarazem króla polskiego), Ernst Reibnitz (w imieniu króla pruskiego) i Joseph Sweerts-Sporck (w imieniu cesarza austriackiego). Ich nazwiska wraz z tytułami obwiedziono wieńcami z liści dębu, których klasyczna symbolika odnosiła się do ideału zasługi obywatelskiej (corona civica). Na drugiej stronie medalu znalazł się natomiast herb Wolnego Miasta wraz ze znaną nam już formułą SENATUS POPULUSQUE CRACOVIENSIS – odczuwająca więź z rzymskim dziedzictwem krakowska wspólnota obywateli, której przewodził Senat, miała dziękować w ten sposób tym, którzy określili zasady jej funkcjonowania.
Ksawery Stuckhart, Medal Senatu Miasta Krakowa, 1918, Muzeum Narodowe w Krakowie (oddział Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego), źródło: Kultura Małopolska
W przyszłości, już po powstaniu listopadowym, wpływ rezydentów na Wolne Miasto stał się jeszcze większy, co zapewniała im nawet nowa konstytucja. Coraz bardziej odzierane ze swojej niezależności państwo-miasto zostało w końcu zlikwidowane w 1846 r. w następstwie nieudanego trójzaborowego powstania niepodległościowego, które ostatecznie ograniczyło swój zasięg do Krakowa i jego okolic (stąd nazwa: powstanie krakowskie). W wyniku porozumienia mocarstw zaborowych terytorium to przyłączono do Austrii, nadając mu nazwę Wielkiego Księstwa Krakowskiego i wiążąc integralnie z Galicją.
Mikołaj Getka-Kenig
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU