Uniwersytet zarówno obecnie, jak i we wcześniejszych wiekach, był i jest nie tylko miejscem zdobywania wiedzy i prowadzenia poważnych debat, lecz także środowiskiem, w którym toczyło się i toczy się bujne studenckie życie, nierzadko wymykające się ustalonym zasadom zachowania.
Nie inaczej było w przypadku żaków Akademii Krakowskiej, która w XV w. przeżywała rozkwit, będąc ośrodkiem kształcenia się młodzieży pochodzącej z Królestwa Polskiego i z krajów ościennych. Wprawdzie statuty uniwersyteckie szczegółowo regulowały normy postępowania zarówno nauczających, jak i pobierających naukę, to jednak ich przestrzeganie dla wielu żaków stanowiło niemały problem. Informacje o wyczynach studentów znaleźć można przede wszystkim w aktach sądu rektorskiego, który sądził studentów za lekkie wykroczenia.
Zgodnie ze statutami uniwersyteckimi studenci mieli obowiązek mieszkać w bursach i wracać do nich o określonej godzinie. Miasto miało jednak swoje uroki i żacy często spędzali wieczory i noce poza bursą, w gospodach, gdzie oddawali się surowo wzbronionej grze w karty oraz nawiązywali, również zakazane, kontakty z kobietami lekkich obyczajów. W aktach sądu rektorskiego znajduje się wzmianka o skazaniu na karę grzywny studenta, który kąpał się w Wiśle nago wraz z nagą kobietą, ku zgorszeniu obserwujących to zdarzenie innych studentów i osób postronnych.
Dziedziniec Collegium Maius UJ, ok.1860, z: "Die Illustrierte Welt". Obecnie w Collegium Maius mieści się Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, ze zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, źródło: CYFROWY THESAURUS
W krakowskim studium generale kształcili się studenci nie tylko z Królestwa Polskiego, ale i spoza jego granic. Nie było jednak oficjalnego podziału na nacje, językiem uniwersyteckim, obowiązującym i na zajęciach, i w rozmowach prywatnych w bursach była łacina, a używanie języków rodzimych było karane, więc różnice narodowościowe schodziły często na dalszy plan. Niemniej jednak akta sądu rektorskiego dostarczają licznych wiadomości o bójkach między żakami różnych narodowości. Szczególnie chętni do bitki byli Węgrzy, a bili się najczęściej z Niemcami. Z kolei ulubionym obiektem drwin byli Mazurzy ze względu na swoją charakterystyczną wymowę. W aktach jednej ze spraw toczących się przed sądem rektorskim zapisano nawet słowa, którymi przedrzeźniano Mazurów: stank, penk, mienk, pock, tutka, sszyeno, topka.
Mistrz Modlitewnika Drezdeńskiego, W karczmie, miniatura z wydania dzieła Valeriusa Maximusa, Factorum et dictorum memorabilium libri novem, ok. 1475-80, The J. Paul Getty Museum
Oprócz zatargów między studentami zdarzały się sprawy „grubszego kalibru” i spory z wykładowcami. Jednym z głośniejszych wydarzeń, choć również tajemniczym, było pobicie dziekana wydziału sztuk wyzwolonych, magistra Wincentego w 1483 r. na terenie Bursy Jerozolimskiej. Sprawcą przestępstwa był prawdopodobnie przełożony tej bursy, magister Albert, a samo pobicie było efektem wcześniejszych niesnasek między panami, co zeznali wezwani na świadków mieszkańcy bursy. W aktach sądu rektorskiego nie ma informacji o tym, jak zakończyła się ta sprawa, ale zeznania studentów jasno pokazują, że w konflikty z prawem popadali nawet ci, którzy przestrzegania tego prawa powinni byli pilnować.
Lektura akt sądu rektorskiego dostarcza wielu podobnych przykładów i pokazuje, że życie średniowiecznych żaków było barwne i nie różniło się tak bardzo od życia współczesnych studentów, a zapanowanie nad bujnym studenckim żywiołem było często niemożliwe.
Urszula Zachara-Związek
Powrót