„Węży jest tu kilka gatunków”. Emigranci wyruszający za granicę w poszukiwaniu pracy w drugiej połowie XIX i pierwszej połowie XX wieku musieli się zmierzyć z całkowicie nową, zaskakującą i trochę groźną rzeczywistością. Pomóc im w tym miały specjalne informatory publikowane przez osoby i instytucje sprawujące opiekę nad wyjeżdżającymi.
W XIX wieku wskazówki dla wychodźców przygotowywali członkowie towarzystw opiekujących się emigrantami, działacze społeczni, księża. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości zaczęły powstawać instytucje i urzędy, które w zorganizowany sposób troszczyły się o emigrantów. Wiele informatorów opublikowano wtedy nakładem Syndykatu Emigracyjnego, czyli współfinansowanej przez państwo spółki organizującej emigrację i osadnictwo zagraniczne. W publikacjach tych opisywano, jak zaplanować i przygotować się do podróży morskiej, a także radzono, jak rozmawiać z urzędnikami i agentami namawiającymi do wyjazdu. Przedstawiano również klimat i egzotyczne gatunki roślin uprawnych, czyli warunki pracy przyszłych osadników. Część wydawnictw zaznajamiała czytelników także z ustrojem i sposobem działania administracji w wybranym kraju. Istotny element broszur stanowiły tabele pozwalające przeliczać miary, wagi i waluty.
Fragment słowniczka ze Wskazówek dla wychodźców udających się do Ameryki Józefa Okołowicza z 1911 roku, w trzeciej kolumnie widoczna wymowa fonetyczna, Biblioteka Narodowa, domena publiczna, źródło: Polona
Wiele informatorów zawierało „rozmówki”, „słowniczki” lub „lekcye języka”. Były to zestawienia wyrazów najczęściej używanych w życiu codziennym. Dotyczyły poszukiwania pracy, gospodarstwa, wizyty u lekarza, produktów spożywczych. Okazywały się przydatne podczas pierwszej rozmowy za oceanem: z urzędnikiem, który decydował o tym, czy dana osoba zostanie wpuszczona do kraju. W słowniczku zamieszczonym we Wskazówkach dla wychodźców udających się do Ameryki Józefa Okołowicza, wydanych w Krakowie w 1911 roku, frazy układają się w dialog między inspektorem imigracyjnym a polskim emigrantem. W tej wymyślonej rozmowie zostały wyjaśnione przyczyny emigracji z ziem polskich pod zaborami: „Przybywam z Polski pod zaborem austryackim. Opuściłem kraj, bo tam bieda”.
Podobny słowniczek zawierający zwroty hiszpańskie, „których każdy powinien się nauczyć podczas podróży do Argentyny”. Fragment z książki Wiadomości o Argentynie do użytku wychodźców wraz z samouczkiem języka hiszpańskiego w 10 lekcjach wydanej przez Syndykat Emigracyjny w 1938 roku, Biblioteka Narodowa, domena publiczna, źródło: Polona
Informatory zawierały również wiele ostrzeżeń dla ludzi udających się – często samotnie – w długą podróż w nieznane. W Wiadomościach o Argentynie, wydanych przez Syndykat Emigracyjny w 1938 roku, znajduje się przestroga przed najpoważniejszym zagrożeniem: „samotne dziewczęta i młode kobiety powinny być bardzo ostrożne w poszukiwaniu pracy, żeby nie wpaść w ręce handlarzy żywym towarem i nie trafić do domów publicznych”.
Interesującym przykładem informatora, dotyczącego tylko jednej dziedziny, są Wskazówki sanitarne dla użytku wychodźców do Ameryki Południowej. Ze względu na inne warunki klimatyczne robotnicy i chłopi znad Wisły musieli się nauczyć, jak radzić sobie między innymi z malarią. Broszura zawierała również porady odnoszące się do higieny: jak wybudować pierwszy dom, gdzie zakupić filtry do wody i w której części działki umieścić wychodek.
W trakcie podróży trzeba wystrzegać się oszustów! Fragment książki Wiadomości o Argentynie do użytku wychodźców wraz z samouczkiem języka hiszpańskiego w 10 lekcjach, wydanej przez Syndykat Emigracyjny w 1938 roku, Wiadomości o Argentynie do użytku wychodźców wraz z samouczkiem języka hiszpańskiego w 10 lekcjach, Warszawa 1938, s. 89
Odrębne informatory kierowano do tych, którzy w poszukiwaniu zarobku nie wyjeżdżali za ocean, lecz podejmowali się prac sezonowych w rolnictwie w innych zakątkach Europy. „Chodzimy za zarobkiem do Niemiec, do Danii, do Szwecyi, Francyi i Szwajcaryi, do Czech, na Morawę, do Austryi niższej i wyższej, Styryi i Kariny, na Węgry, do Rumunii a nawet do Rosyi” – pisał w 1913 roku Bolesław Roja w opublikowanej w Krakowie broszurze Jak i gdzie szukać zarobku? Wskazówki dla robotników sezonowych. Informatory miały podobną konstrukcję do tych dla emigrantów udających się za ocean: zawierały rady i ostrzeżenia oraz bardzo dużo praktycznych informacji. W cytowanej wyżej broszurze znajduje się na przykład „Alfabetyczny spis wszystkich stacyj i przystanków w Galicyi i Bukowinie, oraz ceny biletów 3 klasy pociągu osobowego do Krakowa”. Autor broszury umieścił również wzór kontraktu między pracodawcą a robotnikiem sezonowym i podpowiadał, na co zwracać uwagę, aby nie dać się oszukać przy zawieraniu takiej umowy.
Patrząc na powyższy spis treści, możemy przekonać się, z jakimi chorobami mierzyli się polscy osadnicy w Brazylii, F. Nurzyński, Wskazówki sanitarne dla użytku wychodźców do Ameryki Południowej, Warszawa 1937, Biblioteka Narodowa, źródło: Polona
Skalę emigracji z ziem polskich w XIX i XX wieku niezwykle trudno oszacować: zjawisko dotyczyło zarówno migrantów sezonowych, jak i tych, którzy wyjeżdżali na zawsze. Udawano się do Europy Zachodniej i za ocean. Procesy, które rozpoczęli polscy wychodźcy z trzech państw zaborczych, były kontynuowane w II Rzeczypospolitej. Dla wielu spośród tej niezliczonej rzeszy ludzi cenną pomoc, pomagającą stawiać pierwsze kroki w nowym kraju osiedlenia, stanowiły informatory i samouczki.
Michalina Petelska
Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU