Operetka na srebrnym ekranie

Film "10% dla mnie" Juliusza Gardana

"10% dla mnie" to pierwsza polska komedia muzyczna. Powstała w 1933 roku. W tamtych czasach była nazywana operetką filmową. To bardzo trafne określenie, gdyż film rzeczywiście zawierał dużo elementów klasycznej operetki, choć ukazanych w krzywym zwierciadle i potraktowanych z przymrużeniem oka.

 

Większość operetek opowiadała historię z życia wyższych sfer. Bohaterami filmu 10% dla mnie są państwo Grzybkowie (w tych rolach Janina Janecka i Władysław Walter), nowobogaccy z zapadłej prowincji, którzy otrzymawszy wysoki spadek, udają się do Warszawy, by otrzeć się o „wielki świat”. To wspaniałe pole do popisu, jeśli chodzi o liczne zabawne nieporozumienia, na przykład gdy w hotelowej restauracji pan Grzybek zamawia trzy porcje „menu”, a jego małżonka „pomes frytes” z kartofelkami.

Klatka z przedwojennego zwiastuna filmu, Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny

Konieczna w operetce jest wielka miłość dwojga młodych i stojące na jej drodze przeszkody: córka Grzybków, Zosia (Tola Mankiewiczówna) kocha z wzajemnością Janka (Tadeusz Wesołowski), jednak mająca arystokratyczne zapędy mama, pochodząca „z rycerskiej rodziny Protunkiewiczów, co to jeden z przodków bił za Napoleona Turków pod Częstochową”, uważa, że pomocnik notariusza nie jest odpowiednim kandydatem na męża dla jej córki.

Ogłoszenie prasowe, „Głos Poranny”, 1933, nr 31

Nieodłączny element operetki stanowi także subretka – sprytna i przebiegła pokojówka, mająca za zadanie uknucie intrygi w celu połączenia nieszczęśliwie zakochanych, skompromitowanie podstarzałego lowelasa i doprowadzenie całej akcji do happy endu, a przy okazji wyciągnięcie z tego korzyści dla siebie samej. Postać taka pojawia się niemal w każdej operetce, jednak w filmie 10% dla mnie tę rolę odgrywa… młody żydowski cwaniak Lopek. Był on jednym z najpopularniejszych bohaterów kabaretowych, stworzonym w drugiej połowie lat dwudziestych przez aktora Kazimierza Krukowskiego, specjalistę od humoru szmoncesowego. Ten bardzo popularny w latach dwudziestych typ dowcipu opierał się na parodii uboższych, nie całkiem zasymilowanych żydowskich środowisk kupieckich, ich mentalności, a przede wszystkim specyficznego języka będącego mieszanką polskiego i jidysz. Celujący w nim Kurkowski stał się tak znany, że kilkakrotnie ze sceny kabaretowej został przeniesiony na srebrny ekran. Filmowy Lopek na każdym kroku szuka okazji do zrobienia jakiegoś interesu. Za przeprowadzoną transakcję pobiera tytułowe 10%.

Zosia puszcza oko do widzów – kadr z filmu 10% dla mnie, Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny

Jak w każdej operetce, tak i tu nie mogło zabraknąć śpiewu i tańca. Już w pierwszej scenie główni bohaterowie śpiewają serenadę Czy wierzysz mi. Kiedy tylko sąsiedzi dowiedzieli się o spadku otrzymanym przez państwa Grzybków, tłumnie zjawili się pod ich domem i wznosząc toast, odśpiewali pieśń na ich cześć. W sklepie odzieżowym Lopek oczarowany urodą Zosi śpiewa z nią i tańczy przy dźwiękach Albo nikt, albo ty (oczywiście w rytmie walca!). Ten walc to motyw przewodni całej komedii.

W filmie nie zabrakło także typowych dla operetki gestów na stronie: po odśpiewaniu Albo nikt, albo ty Zosia puszcza oko do publiczności. W innej scenie Janek karci widzów wzrokiem za podglądanie jego pocałunku z Zosią, a mama Grzybkowa rozkładając ręce, wyraźnie daje nam do zrozumienia, że nie ma pojęcia, o co chodzi.

Lopek, Zosia i Janek obmyślają intrygę – kadr z filmu 10% dla mnie, Filmoteka Narodowa – Instytut Audiowizualny

10% dla mnie nie mogło skończyć się inaczej niż happy endem: dzięki małemu szantażowi Lopek zdołał przekonać zaborczą mamę Zosi i doprowadzić do zaręczyn młodych zakochanych.

Muzykę do filmu Juliusza Gardana napisał młody kompozytor Adam Rapacki, pochodzący ze znanego rodu Rapackich. Wśród jego bliskich krewnych było wielu artystów i aktorów, między innymi komediopisarz Wincenty Rapacki (syn). Dziś komedia 10% dla mnie stanowi ciekawy przykład wczesnego kina dźwiękowego. Choć od premiery upłynęło aż 85 lat, film wciąż bawi kolejne pokolenia publiczności.

Michał Pieńkowski

 

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

OPERA W KINIE? Film "Halka" Konstantego Meglickiego ze zbiorów Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego

SKANDAL SPRZED LAT NA SREBRNYM EKRANIE. Film „Ludzie bez jutra” Aleksandra Hertza ze zbiorów Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego

Z anteny radiowej na srebrny ekran. Komedia Michała Waszyńskiego "Będzie lepiej"