Ach, ta zachwycająca cegła!

Osiedle Nikiszowiec w Katowicach

Osiedla robotnicze na Górnym Śląsku zajmują ważne miejsce na mapie turystycznej regionu. To, co dzisiaj zachwyca licznych turystów, 100 lat temu stanowiło miejsce zamieszkania tysięcy robotników i ich rodzin. Nikiszowiec – jedno z najbardziej znanych osiedli robotniczych – zachował się praktycznie w niezmienionym kształcie. Domy dla górniczych rodzin były nie tylko funkcjonalne, ale także pięknie ozdobione wzorami z cegieł, nadwieszkami, pomiędzy budynkami, wykuszami, balkonami i bramami.

 

Śląscy pracodawcy starali się dbać o to, by robotnicy nie opuszczali miejsca, w którym pracowali. Właściciele kopalni nie chcieli tracić wykwalifikowanych pracowników. Zapewniając dobre warunki socjalne, wiązali ich zarówno z zakładem pracy, jak i miejscowością.

Projektanci znanych dziś osiedli w Katowicach, Zabrzu, Rudzie Śląskiej i wielu innych miastach prócz domów planowali różnego rodzaju udogodnienia dla robotników i ich rodzin. Obok zabudowań mieszkalnych powstawały także sklepy, szkoły i ochronki, kościoły, restauracje, przychodnie lekarskie. Mieszkańcy osiedli przyzakładowych większość ważnych dla siebie spraw mogli załatwić na miejscu.

Karta pocztowa (kolor) – Gruss aus Colonie Nickischschacht O.-S.; Schlafhaus-Kesselhaus u. Wasserturm; Häuserblick I. (Pozdrowienia z Nikiszowca Górny Śląsk; domy sypialne, kotłownia i wieża wodna; rzut okna na kompleks budynków I), dwa widoki, wytwórnia: H. Lukowski, Breslau, około 1910 roku, Muzeum Historii Katowic, dzięki uprzejmości muzuem

W 1904 roku spółka górnicza Georg von Giesche’s Erben zaczęła pogłębianie nowego szybu wydobywczego Carmer, co spowodowało znaczne zwiększenie zatrudnienia. Pozyskanie pracowników było uzależnione od zapewnienia im mieszkań w pobliżu miejsca pracy. Z problemem tym poradził sobie dyrektor generalny spółki Anton Uthemann, którego ambicją stało się wybudowanie wzorcowych kolonii robotniczych. W 1907 roku rozpoczęto budowę pierwszego, zaprojektowanego przez Emila i Georga Zillmannów, osiedla górniczego nazwanego Gieschewald (później Giszowiec), a w 1908 roku koncern Georg von Giesche’s Erben zwrócił się do władz o pozwolenie na budowę drugiego, położonego w bezpośrednim sąsiedztwie szybu Carmer (później Pułaski) oraz szybu wentylacyjno-zjazdowego Nickisch (później Poniatowski). Ze względu na lokalizację osiedle miało nosić nazwę Nickischschacht (szyb Nickisch, później Nikiszowiec). Uthemann zlecił projekt Nikiszowca sprawdzonym wcześniej architektom: Emilowi i Georgowi Zillmannom. Nickischschacht był zasiedlany od 1911 roku – stopniowo, w miarę oddawania do użytku poszczególnych bloków. Budowę ukończono w 1919 roku. Oprócz domów mieszkalnych w skład zabudowy osiedla wchodziły także budynki użyteczności publicznej.

Karta pocztowa (czarno-biała) – Nickisch-Schacht (Nikiszowiec). Widok w stronę rynku, po lewej stronie budynek z arkadami, konsum, przed którym stoi grupka dzieci, w tle gospoda, obecnie urząd pocztowy, wytwórnia: Max Steckel Kattowitz, przed 1918 rokiem, Muzeum Historii Katowic, dzięki uprzejmości muzuem

Czy osiedle zachwycało swą architekturą mieszkańców? Nie wiadomo… Było dla nich przede wszystkim bliskim kopalni miejscem zamieszkania. Chociaż możliwe, że górnicy i ich rodziny widzieli różnicę między swoimi familokami a domami w innych dzielnicach Katowic.

Nikiszowiec odbiega swoim wyglądem od innych osiedli istniejących na Górnym Śląsku. Obejmuje dziewięć różnej wielkości bloków połączonych ze sobą i tworzących wewnętrzne place. Kiedyś były tam chlewiki (komórki), gdzie hodowano drobny inwentarz: kury, kaczki, króliki czy też kozy. Ponadto stały tam tak zwane piekarniokipiece, w których gospodynie wypiekały chleb i kołocze. Niestety tych zabudowań już nie ma.

Wszystkie ulice Nikiszowca zbiegają się na centralnym placu nazywanym potocznie rynkiem. Tutaj od zawsze skupia się życie osiedla. Nad domami góruje neobarokowy kościół pod wezwaniem Świętej Anny, w podcieniach mieszczą się konzumy (sklepy), a w obecnym umiejscowieniu poczty kiedyś była gospoda. Budynek ten zwraca uwagę dzięki mozaice: dwóm pionowym pasom ozdobionym czerwonymi różami, przypominającym wstążki, jakimi śląskie dziewczęta dekorowały swoje wianki.

Karta pocztowa, krajoznawcza – Kattowitz, Giesche-Grube, Nickisch-Schacht (Katowice, kopalnia Giesche, szyb Nickisch). Karta pocztowa z obiegiem pocztowym, wytwórnia: Max Steckel Kattowitz, około 1918 roku, Muzeum Historii Katowic, dzięki uprzejmości muzuem

W Nikiszowcu funkcjonowały prawie wszystkie niezbędne do codziennego życia górników i ich rodzin instytucje oraz – jakbyśmy dziś powiedzieli – punkty usługowe: szkoła i ochronka, kościół, sklepy, pralnia, magiel i łaźnia, szpital, dom noclegowy, poczta, gospoda z restauracją i salą widowiskową, biblioteka, a także straż pożarna. Ponadto osiedle miało własną oczyszczalnię ścieków i było zelektryfikowane.

Karta pocztowa (sepia) – Nikisch-Schacht – Konsumantstalt (Nikiszowiec, budynek dawnego konsumu w Nikiszowcu, obecnie budynek przy placu Wyzwolenia 5, na drugim planie wieża ciśnień), wytwórnia: Max Steckel Kattowitz, 1921, Muzeum Historii Katowic, dzięki uprzejmości muzuem

Dzięki takim udogodnieniom mieszkańcy większość czasu spędzali w obrębie osiedla: we własnym mieszkaniu i na dziedzińcach. Kobiety robiły zakupy w konsumie, rozmawiały w pralni, maglu lub przy piekarnioku. Wszystkie dzieci chodziły do jednej szkoły, a mężczyźni pracowali w tej samej kopalni. W niedzielę cała społeczność spotykała się na mszy świętej w kościele pod wezwaniem Świętej Anny.

Karta pocztowa (czarno-biała) – Nikisch-Schacht O/S. Katholische Kirche (Nikiszowiec Górny Śląsk Kościół katolicki pod wezwaniem Świętej Anny). Karta pocztowa z obiegiem pocztowym, wytwórnia: Foto Haus Boronowski Petrowitz O/S, 1942, Muzeum Historii Katowic, dzięki uprzejmości muzuem

Nikiszowiec to osiedle ciekawe i niepowtarzalne ze względu na swój układ przestrzenny i architekturę. Zaliczany jest do miejsc, które na terenie Górnego Śląska budzą szczególne zainteresowanie. Jego opisy pojawiają się w licznych przewodnikach, przybywają tu turyści z Polski i z zagranicy. Trzeba go odwiedzić podczas wizyty w Katowicach, pospacerować po uliczkach, wejść na place między familokami i posiedzieć na rynku. Cegła zachwyca nieustannie…

Bożena Donnerstag

Powrót ZOBACZ NA OSI CZASU
drukuj wyślij facebook

Łódź – miasto kominami podparte. Karta pocztowa (tak zwany gigant) z panoramą Łodzi przed 1914 rokiem ze zbiorów Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi

"Diabeł huczy jak smok i na dodatek parą z gęby gwizda", czyli rewolucja technologiczna w łódzkim włókiennictwie – maszyna parowa w zbiorach Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi

KOZACY PRZECIWKO ROBOTNIKOM. Powstanie łódzkie 1905 roku
Izrael Poznański. Bezwzględny kapitalista i szczodry filantrop